Nie milkną echa po wydarzeniach, jakie miały miejsce zarówno w Rzymie jak i w Rotterdamie. Właśnie za rewanż klub może spotkać surowa kara ze strony UEFA. Grupa kibiców źle zachowywała się na trybunach, odpalając race, a przede wszystkim, rzucając różne przedmioty na płytę boiska. Najgłośniej było jednak o dmuchanym bananie. Bananie, który na trybunach De Kuip gości od wielu, wielu lat, a tym razem, na nieszczęście klubu, wylądował obok czarnoskórego piłkarza AS Roma.
Eric Gudde, dyrektor generalny Feyenoordu jest zawiedziony, że UEFA oskarżyła klub o rasizm. - Zostaliśmy odnotowani o pirotechnikę i zapalniczki, które były rzucane na boisko. Jeśli o to chodzi, trudno jest powiedzieć, że to nieprawda. Drugi punkt mówi o niewystarczającej organizacji, ponieważ ludzie stali na schodach. To jest też niezaprzeczalne - wylicza Gudde.
Jednak działacz nie zgadza się ze wszystkimi zastrzeżeniami ze strony Europejskiej Federacji. - Punkt trzeci mówi o rasizmie, co jest bardzo rozczarowujące. Na szczęście, Feyenoord nigdy nie był związany z rasizmem, nic nigdy nie miało takiego miejsca - dodał Gudde, który zapowiada, że zrobi wszystko, żeby przekonać przedstawicieli UEFA do tego, że dmuchane banany są częścią tworzonych opraw i atmosfery na stadionie w Rotterdamie.
Komentarze (0)