FC Volendam

Eredivisie
De Kuip

Czw

07.12

20:00

PSV Eindhoven

Eredivisie
De Kuip

Nie

03.12

12:15

1:2

Historia klubu

Historia klubu

Powstanie Feyenoordu (19 lipca 1908 roku), jednego z najmłodszych z grona znaczących klubów holenderskich, określić można jako niezwykłe. Otóż kilku bogatych biznesmenów postanowiło zbudować stadion, który miał przynosić zyski z wynajmowania do gry w piłkę nożną. Trybuny stadionu mieściły początkowo prawie 40 tysięcy widzów, później po rozbudowie w 1935 roku 65 tysięcy.

Na krajowych boiskach po raz pierwszy głośno było o piłkarzach z Rotterdamu w 1924 roku, gdy debiutując w grupie finałowej - mistrzostwa Holandii aż do 1956 roku odbywały się dwustopniowo: najpierw w ligach regionalnych, później decydująca rywalizacja w finale - Feyenoord bez porażki w ośmiu meczach z czterema rywalami osiągnął prymat wygrywając aż 5 spotkań. Wkrótce potem rozpoczęła się zacięta rywalizacja z Ajaxem, która trwa aż po dzień dzisiejszy.

Jak wyjaśnić fenomen rywalizacji daleko wykraczającej poza obręb piłkarskich boisk? Ileż to już atramentu wylano nad holenderskim futbolowym klasykiem - starciem pomiędzy dwiema tutejszymi potęgami, reprezentującymi dwa największe miasta Niderlandów, Amsterdamem i Rotterdamem.

Padały setki odpowiedzi i każda jest dobra. Lecz temat nigdy nie został wyczerpany do końca. Ajax - Feyenoord to derby na miarę Realu Madryt i Barcelony, AC Milan i Interu czy Celtic i Rangers. Jeżeli przyjrzeć się z bliska obu klubom, a przede wszystkim obu miastom, to okaże się, że prawie każdy szczegół stanowi przyczynek do tej nieustającej waśni. Historycznie rzecz biorąc, klub Feyenoord założony został przez dokerów z południowych dzielnic Rotterdamu, ludzi twardych, o dużym poczuciu solidarności i zdroworozsądkowym podejściu do życia. Ta atmosfera portowych doków przenika duszę każdego "legionisty" Feyenoordu. Dlatego właśnie rotterdamscy kibice uwielbiają twardo grających, nieustępliwych piłkarzy, a wzorami osobowymi są dla nich takie legendy futbolu jak wychowany przez ulicę Coen Moulijn oraz wiecznie zgarbiony pomocnik Wim van Hanegem.

Jak można się łatwo domyślić, feyenoordczycy nie darzą zbytnią sympatią Ajaxu, który postrzegają jako klub wymuskanych przedstawicieli klasy średniej i wyższej, założony przez zamożnych amsterdamskich Żydów. Niechętnym okiem patrzą także na sam Amsterdam: kosmopolityczne centrum kulturalne, tętniące nocnym życiem, przepojone dekadencją i, co charakterystyczne dla większości stolic, z arogancją traktujące innych. "Bogactwo Holandii", powiedział kiedyś rotterdamski poeta (i kibic Sparty) Jules Deelder, "wytwarzane jest w Rotterdamie, dzielone w Hadze (siedziba rządu) i wyrzucane do ulicznych ścieków Amsterdamu." Może to nieco przesadzona opinia, ale coś w tym jest. Liczebnością fanów Ajax być może na głowę bije swego rotterdamskiego rywala, jednak Legion Feyenoordu jest wierniejszy i bardziej oddany sprawie (przyznają to nawet kibice Ajaxu).

Hymn klubu to najsłynniejsza chyba futbolowa pieśń w Kraju Tulipanów, "bojowo" zatytułowana "Ramię w ramię, towarzysze!". Jej wers: "Szkoda słów, trzeba czynów!" może służyć za motto czerwono-białego klubu znad południowego brzegu Mozy. A inny znów wers być może oddaje istotę odwiecznej rywalizacji: "Ajaksiarze, Amsterdamczycy tylko w słowach się miłują". Rywalizacja między kibicami Ajaxu i Feyenoordu ma też mało chwalebne strony: są bójki, zadymy i antysemickie hasła wykrzykiwane przez Legionistów (Ajax uznawany jest za klub żydowski). Podczas ostatniego meczu tych drużyn (09.02.2003) najbardziej fanatyczni kibice Ajaxu wywiesili transparent: "Shit since 1908", stylizowany na hebrajską czcionkę; fani Feyenoordu odcięli się manifestując palestyńskie sympatie.

W 1928 roku pupile Rotterdamu wywalczyli tytuł, wyprzedzając Ajax. Lata 30-ste to złoty okres Ajaxu, a Feyenoord, choć niewiele ustępował drużynie z Amsterdamu musiał zadowolić się tylko trzy razy z rzędu (1931-33) zdobytym wicemistrzostwem, dwukrotnie za swym najgroźniejszym rywalem. Wreszcie w 1936 roku, po ośmiu latach od momentu drugiego zwycięstwa, Feyenoord po raz trzeci zasiadł na tronie, znów wyprzedzając Ajax. W tym okresie rywalizacja dwóch dominujących klubów była pasjonująca. W 1937 roku Ajax zakończył finałowe rozgrywki przed Feyenoordem, ale w dwóch następnych sezonach triumfowali piłkarze z Rotterdamu.

II wojna światowa zaznaczyła piętno i na zespole. Największy port Europy został poważnie zniszczony, długo trwała odbudowa, a to zmniejszyło w widoczny sposób finanse klubu. Na kilkanaście lat o Feyenoordzie zaginął słuch. Z dużym trudem udało się zdobyć awans do ekstraklasy w zainaugurowanych w 1956 roku rozgrywkach ligowych. Po 21 latach - w 1961 - Feyenoord odzyskał wreszcie tytuł, powtarzając ten sukces w następnym sezonie.

Największe sukcesy odniósł Feyenoord na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Pod wodzą austriackiego trenera Ernsta Happela - byłego reprezentanta, zawodnika Rapidu Wiedeń - Feyenoord sięgnął w 1970 roku po Puchar Mistrzów Krajowych. Był to pierwszy triumf Holendrów w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Znakomity sezon zwieńczyło zdobycie Pucharu Interkontynentalnego po pokonaniu Estudiantes La Plata (2:2 i 1:0).

Kibice Feyenoordu chyba też bardziej od fanów klubu z Amsterdamu znają gorzki smak niekończącego się pasma niepowodzeń. Pod koniec lat osiemdziesiątych, po tym jak (o ironio losu!) największa legenda Ajaxu Johan Cruyff poprowadził klub znad Mozy do pierwszego mistrzostwa Holandii po dziesięcioletniej przerwie, dla rotterdamskich Legionistów nastały ciężkie czasy - ich klubowi groził nawet spadek do niższej ligi. A jednak Feyenoord podźwignął się z kolan i w starym dobrym stylu na nowo podjął walkę, zwyciężając w aż czterech edycjach Pucharu Holandii pierwszej połowy lat 90. Lecz w międzyczasie ich odwieczny rywal zawojował piłkarską Europę, aż trzykrotnie sięgając po najwyższe trofea Starego Kontynentu. Na domiar złego Amsterdamczycy regularnie poniżali Feyenoord na jego własnym boisku, zwyciężając 3:0, 4:0, 4:2 czy nawet 5:0. Kibice zgrzytali tylko ze złości zębami.

Lecz ich cierpliwość w końcu została wynagrodzona w 1999 roku: Imperium Ajax podupadło, a klub z Rotterdamu zdobył swój pierwszy mistrzowski tytuł od 1984 roku. W sezonie 2000-2001, Amsterdamczycy dwukrotnie ponieśli porażkę w starciach z Feyenoordem, co ostatni raz zdarzyło się w 1985 roku.

Klub znad Mozy wyzbył się ostatecznie kompleksu Ajaxu, który spędzał mu sen z powiek przez całe lata 90 i zdobył nawet rok temu Puchar UEFA, po drodze eliminując takie klubowe sławy jak Rangers FC, ziomków z PSV, Inter i Borussię Dortmund. Zaprezentowali przy tym gracze z De Kuip typową dla siebie nieustępliwość i wolę zwycięstwa.

Klub jest właścicielem największej wanny w kraju, a może i na świecie - stadionu de Kuip (po holendersku wanna). To najprawdziwsza i wzbudzająca największy szacunek świątynia futbolu Niderlandów. I jak można się było tego spodziewać, rotterdamscy kibice wznieśli ją własnymi rękoma - rozbudowa Stadium Feijenoord stanowiła bowiem jedną z robót interwencyjnych w czasie kryzysu gospodarczego lat trzydziestych ubiegłego stulecia. Budowla stanowiła inspirację dla projektantów słynnego Nou Camp. Na tym obiekcie piłkarze Feyenoordu rozgrywają swoje mecze do dzisiaj, choć jest on po odbytej przed kilkoma laty przebudowie. Mimo wybudowania w Amsterdamie super nowoczesnej Areny, to tutaj reprezentacja Holandii gra najważniejsze mecze. Na De Kuip rozegrano też finał Euro 2000.

[Oranjefan.pl]

Wyniki 14. kolejka

Gospodarz

Gość

SC Heerenveen

3 - 0

Almere City FC

FC Volendam

0 - 5

PEC Zwolle

RKC Waalwijk

2 - 2

Excelsior Rotterdam

Fortuna Sittard

3 - 1

Vitesse Arnhem

Heracles Almelo

0 - 1

Sparta Rotterdam

Feyenoord Rotterdam

1 - 2

PSV Eindhoven

NEC Nijmegen

1 - 2

Ajax Amsterdam

Go Ahead Eagles

1 - 3

FC Twente

FC Utrecht

1 - 1

AZ Alkmaar

Zdjęcie Tygodnia

3-10 grudnia

Póki co w obozie Feyenoordu nie powinien już pojawiać się temat mistrzostwa.

Video

Excelsior 2-4 Feyenoord

Santiago Gimenez strzelając hattricka poprowadził Feyenoord do zwycięstwa w derbach Rotterdamu.

Live chat

Kris

W sumie to tylko cud może odebrać tytuł Palmeiras...

Kris

Wygląda tak, jakby America Mineiro pokonała dziś Bahię na złość Atletico Mineiro, tylko po to żeby w ostatniej kolejce Bahia musiała u siebie pokonać Atletico ;)

Kris

O Palmeiras to słyszałem, że to palestra italia.
Kiedyś była taka komedia brazylijska, że facet fan Corinthians, zakochał się w babce i się okazało, że cała jej rodzina za Palmeiras :)
Ale o Cruzeiro nie słyszałem.
Swoją drogą z Belo Horizonte oprócz Cruzeiro i Atletico Mineiro jest ta ostatnia w lidze America Mineiro, która ma zaajebisty stadion - jakby dobudowali ostatnią trybunę za bramką to byłby hit

Gość

Ale bęcki dostaje Atletico Nacional - najbardziej utytułowana drużyna kolumbii - 0-5 u siebie z independiente medellin. Derby miasta. ulala 0-5 :D a jeszcze kupa czasu do końca.

Gość

JEdnak nie, cruzeiro spadło w 2019 a on kupiłkw grudniu 2021 - 90%. za 70 mln dolarów.

Gość

Ciekawe czy Ronaldo był właścicielem 2 lata temu jak Cruzeiro spadło bo pamiętam że był właścicielem większościowym w Rayo Vallecano i oni też spadli jak Atletico wygrało mistrza w tym samym meczu atletico się cieszyło a tamci rozpaczali :D.

Gość

Tak i cruzeiro i palmeiras nazywały się "palestra italia". Podczas wojny brazylia była po stronie aliantów i rząd nakazał zmienić nazwy i palmeiras i cruzeiro. Włoskich zabronili. Tak jak w hiszpanii Franco zabronił katalońskiń i baskijskich nazw.

Kris

Bo na Barcę mu nie starczyło... ;)

Kris

Ronaldo jest właścicielem Cruzeiro i hiszpańskiego Valladolid

Gość

Co ciekawe gruby Ronaldo ma 90% udziałów w cruzeiro.

Kris

Bo w Sao Paulo największe derby to chyba Palmeiras: Corinthians

Kris

Cruzeiro to też palestra???

Gość

Cruzeiro jak sobie zapewni dziś utrzymanie to nie będą się zabijać by atletico mineiro wygrało tytuł. Oba kluby palmeiras i cruzeiro mają włoskie korzenie - nazywały się "palestra italia". Nie będą sobie bruździć :D

Gość

Palmeiras wystarczy remis - a nawet przy porażce mają szanse na mistrzostwo bo mają najwięcej zwycięstwo i najlepszy bilans bramkowy.

Kris

Ostatnia kolejka to mogą być niezłe jaja:
Internacional może się podłożyć Botafogo, bo Gremio to największy rywal Internacionalu.
Cruzeiro może się podłożyć Palmeiras, bo Atletico Mineiro to największy rywal Cruzeiro.
Fluminense może się podłożyć Gremio, bo Flamengo to największy rywal Flu.
Fc Sao Paulo może się podłożyć Flamengo, bo Palmeiras to ich mocny wróg... ;)

Gość

Kris
W brazylii nie liczą się mecze bezpośrednie
jest tak :
1.punkty
2.zwycięstwa (liczba)
3.różnica bramek.
4.strzelone gole
5.i dopiero na 5 miejscu mecze bezpośrednie.

Gość

Fluminense czerwona - oby palmeiras wbiło ze 2 bo te 1-0 to niebezpieczny wynik.

DamianM

Lewandowski, japier ;D

Kris

Hahahaha
Morairense: Benfica - 0:0
Brawo!

Gość

https://www.youtube.com/watch?v=O1i4o-1Z7BY

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.