Miałem zawsze może-naiwną nadzieję, że Dirk Kuyt był innym zawodnikiem niż wszyscy inni. W grę wkładał swoje całe serce, serce, które należało głównie do Feyenoordu. Niegdyś widzieliśmy go regularnie grającego na De Kuip, czego nie mogliśmy powiedzieć o ostatnim etapie na Anfield. Z czasem dotarła do nas wiadomość, że Dirk chciałby grać na najwyższym poziomie jeszcze przez kilka lat.
To był szok dla kibica Feyenoordu, ponieważ większość już miała nadzieję, że zobaczymy go w Rotterdamie w następnym sezonie. A w międzyczasie pojawiały się informacje łączące go z innymi klubami. Schalke? Valencia? Lub włoski klub? Ok, rozumiem. Aż tu nagle ogłoszono: Fenerbahce. Z całym szacunkiem, ale to europejski ‘top’ jak Feyenoord. Fener?
W mediach piszę się o tym zespole głównie ze względu na korupcję, łapówkarstwo, ustawiania meczów i skandale niż rzeczywiste wyniki. Pod względem sportowym Dirk na pewno nie zyska. Jedynym powodem mogą być duże pieniądze. Nie wybrał to, co podpowiadało serce, a portfel. To boli, jako kibica Feyenoordu, a przede wszystkim idola Kuyta.
Patrzę na obrazek przedstawiający Dirka w koszulce nowego klubu i niestety nie mogę stłumić myśli: Czuję się trochę oszukany przez Ciebie, Dirk. Szkoda. Byłeś wyjątkowym piłkarzem, ale teraz jesteś jednym z wielu. Powodzenia.
Komentarze (9)
Jakub
No i Feyenoord 010, ze świeższych zapomniałeś o Pi-Airze też jednak był dosyć wyjątkowy
Jakub
Cóż dla mnie Dirk był lepszy, wyjątkowy, bo może nie był super technikiem, ale nadrabiał to sercem, walką, takim klasycznym wybaczcie wyrażenie, zapierdalaniem na boisku, dawał temu klubowi zdrowie i zasłużenie był kapitanem, dlatego wierzyłem jego deklaracjom, niestety bezpodstawnie. Jak napisał maszol: Byłeś wyjątkowym piłkarzem, ale teraz jesteś jednym z wielu.
Feyenoord010
Kibicuje Feyenoordowi od 2001 roku, przez klub przewineła się masa zawodników. W czym Dirk był lepszy? Miło, że grał w Feyenoordzie, ale miał najwięcej bramek dzięki Kalou! I taka jest prawda i nikt mi nie wmówi, że był on jakiś wyjątkowy. Wyjątkowi to byli zawodnicy z lat 70, 80. A z tych 'świeższych' to jedynie Gio i Tomasson.
Dirk, pamiętamy, nie zapomnimy.
furtok13
To jest zakamuflowany murzyn
DamianM
Z dniem dzisiejszym w nic już nie uwierzę w gadanie, jakie było w przypadku chociażby Dirka. To samo będzie z innymi. Obawiam się, że Gio będzie ostatnim zawodnikiem, który nie zapomniał i nie poleciał na kasę.
Jakub
Maszol świetne napisane, obserwując współczesny futbol staram się podchodzić do niego cynicznie, gdyż wiadomo jaki on jest, nakierowany głównie na pieniądze, czasami jednak obudzi się we mnie naiwne chcące wierzyć dziecko, tak też było i w tej sytuacji, chciałem wierzyć, że Dirk jest kimś więcej niż tylko kolejnym piłkarskim najemnikiem, że jest kimś w rodzaju reliktu przeszłości, piłkarzem taki jak Di Canio czy też Maldini, dla którego liczy się coś więcej niż kasa. Dirk udzielił mi jednak brutalnej lekcji, pokazującej, że takich piłkarzy już dzisiaj nie ma, ale chce mu za to podziękować, gdyż dzięki niemu na pewno w przyszłości nie będę jarał się ewentualnymi powrotami takich piłkarzy jak Kalou czy van Persie, nie będę traktował też ich specjalnie, gdyż na to traktowanie zasłużą dopiero gdy udowodnią, że są go warci, pokazując, że liczy się dla nich coś więcej niż kasa. Mam nadzieję, że pokażą mi jednak oni, że się mylę i będą oni kimś takim jak Gio.
Obiektywny
Fener to już tylko nazwa, i taki jest fakt. Szkoda, ale 2.5 miliona rocznie zrobiło swoje.
Genialne przemyślenie Maszol.
elos 16
Wszystkich nas oszukał.
Eli
aż się k...wzruszyłem....a ten ostatni akapit, mistrzostwo Maszol. Niestety, taka prawda. Miłość do klubu już nie liczy się w tych czasach, tylko kasa.