John de Wolf mocno chwali sobie współpracę z Arne Slotem, który pracuje w portowym mieście od lata tego roku.
- Kiedy widzę, jak świetnie uzupełniają się asystenci i sztab medyczny, śmiem twierdzić, że z tą kadrą w Feyenoordzie wylosowaliśmy szczęśliwy los. Marino Pusic przyszedł razem z Arne jako asystent, to też świetny facet - powiedział De Wolf w rozmowie z De Telegraaf.
Slot zaimponował również De Wolfowi. - Arne odcisnął wielkie piętno zarówno na sposobie gry, jak i atmosferze w Feyenoordzie. Dobrze się wyraża, ma dobrą wizję na granie dobrej piłki i to są rzeczy, które każdy może zobaczyć.
- Ale mało kto wie, jaki jest ten trener jako człowiek. Dba o to, by wszyscy czuli się dobrze. Tworzy atmosferę, w której każdy lubi ciężko pracować. Oczywiście trener jest ostatecznie oceniany na podstawie wyników, ale to nie przypadek ani nic dziwnego, że po pięciu miesiącach w Feyenoordzie wieje zupełnie inny wiatr.
De Wolf nie chce szydzić z Dicka Advocaata (trenera w poprzednim sezonie). - Nie ma żadnej niezgody z mojej strony w ogóle. (...) Ja nie mówię o tym, czy to jest dobre czy złe, to jest inna wizja i inna grupa. Dick dał jasność od pierwszego dnia i jestem szczęśliwy, że razem awansowaliśmy do pucharów.
Komentarze (0)