Feyenoord znowu stracił punkty. Tym razem Portowcy tylko zremisowali u siebie z RKC Waalwijk 2-2.
Pojedynek zgodnie z oczekiwaniami, rozpoczął się pod dyktando Feyenoordu. Już w 4.minucie Marcos Senesi mógł otworzyć wynik spotkania, ale Argentyńczyk trafił w poprzeczkę, bardzo dobrze przepychając się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Po kilku minutach większego spokoju na boisku, na prawej stronie dobrze zachował się Alireza, który płaskim podaniem posłał piłkę w głąb pola karnego, ale tam dosłownie centymetrów zabrakło do tego, żeby piłkę musnął Dessers.
Feyenoord zdecydowanie przeważał na boisku, jeżeli chodziło o posiadanie piłki, ale niewiele z tego wynikało. Warto jedynie wspomnieć o próbie lobowania w 24.minucie autorstwa Dessersa, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Po niemal pół godzinie gry, Feyenoord przeważał niemal w każdej statystyce, ale dalej brakowało najważniejszego w postaci bramek. Ale w końcu się doczekaliśmy. RKC traci piłkę z tyłu, następuje dośrodkowanie, a Gaari kieruje piłkę pod nogi Toornstry. Ten płasko uderza, bramkarz nawet nie interweniuje i 1-0.
Feyenoord jednak z prowadzenia się nie cieszył. Trauner łatwo traci piłkę po incydencie z Kramerem. Odgaard dostaje piłkę od Bakariego, drybluje i strzela w dalszy róg. Karygodne zachowanie każdego z obrońców, bo nikt, dosłownie nikt nie przeszkadzał zawodnikowi przeciwnika. Tuż przed samą przerwą RKC wychodzi na prowadzenie. Po dłuższym rozegraniu, głową Bijlowa pokonuje...Anita, mierzący 1.68 cm wzrostu zawodnik. Kolejne fatalne zachowanie defensywy, bo cała akcja trwała bardzo długo i było mnóstwo czasu, żeby ją przerwać. RKC skorzystało na słabej grze Feyenoordu, który tak naprawdę grał dobrze tylko w pierwszych dziesięciu minutach.
Tuż po przerwie Feyenoord wyrównuje. Wszystko zaczęło się od dorzucenia piłki z auto przez Bryana Linssena. Senesi ładnie się złożył i próbuje przewrotką, ale zamiast w siatkę, piłka trafia w nogę Tila, który tylko dostawił stopę i zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w swojej karierze. To już siódme trafienie pomocnika w lidze. W 53.minucie, ku zaskoczeniu, Kramer wychodzi sam na sam z Bijlowem i nie był na spalonym.
Były napastnik Portowców jednak przegrał ten pojedynek. Wszyscy byli przekonani, że był ofsajd, a tymczasem Kramer stanął twarzą w twarz z golkiperem Feyenoordu. Powtórki pokazały, że spalony jednak był i to zdecydowany. W 60.minucie na boisku zameldował się Reinss Nelosn. Zmienił Bryana Linssena i tym samym w końcu zadebiutował w Feyenoordzie.
Tuż po wejściu Anglik od razu mógł mieć asystę. Wypożyczony z Arsenalu zawodnik dostarcza piłkę do Jahanbakhsha, który jednak uderza w bramkarza. Chwilę później znowu Nelson, ale tym razem jego strzał broni Vaessen. W 69.minucie Geertruida w zastępuje Senesiego. Na boisku z czasem zameldował się też Aursnes, który zmienił Tila.
Końcówka spotkania to już głownie przedłużanie gry przez zawodników RKC, zaś Feyenoord walił jak głową w mur. Brakowało konkretów. Brakowało składnych akcji, które przekładałaby się na sytuacje bramkowe.
W 85.minucie Dessers mógł wyprowadzić zwój zespół na prowadzenie. Belg otrzymał idealne, dalekie podanie od Malacii i znalazł się w perfekcyjnej sytuacji w polu karnym, ale jego mocny strzał powędrował nad poprzeczką. Co za pech...Sędzia doliczył aż siedem minut. Do końca spotkania nic się już jednak nie zmieniło i niestety, Feyenoord stracił kolejne ważne punkty.
Komentarze (0)