Feyenoord w bólach i po dużych błędach Ofira Marciano zremisował na wyjeździe ze Slavią Praga 2-2. Gola na wagę awansu z pierwszego miejsca zdobył Cyriel Dessers, który doprowadził też na wcześniejszym etapie do remisu.
Feyenoord w tym spotkaniu szybko stracił bramkę. Już w 14. minucie za lekko do Malacii piłkę odegrał Marciano, futbolówkę zabrał Bah i po krótkim rajdzie, odegrał w głąb pola karnego, gdzie bez problemu wszystko wykończył Olayinka. Bardzo bolesny moment był to dla Feyenoordu, który wydawał się mieć kontrolę nad spotkaniem. Niestety prosty błąd, nieporozumienie i nagle zrobiło się 1-0.
Na domiar złego, już kilka minut później boisko z urazem opuścił Linssen. W jego miejsce wszedł Dessers. Feyenoord starał się atakować i szukał możliwości, żeby jak najszybciej do remisu doprowadzić, niemniej naprzemiennie z prostymi błędami w obronie. Ale w końcu się udało. W 32. minucie piłkę w polu karnym opanował Toornstra, po czym zagrał do Dessersa. Belg bardzo efektownie się obrócił i z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Naprawdę w tej sytuacji trzeba pochwalić pracę, jaką wykonał kapitan, ale i to, jak zachował się sam Dessers.
Tymczasem już w 37. minucie głupotą popisuje się Til. Pomocnik dokonuje ostrego wślizgu w nogi Stanciu. Początkowo otrzymuje żółtą kartkę, ale po interwencji asystenta, zobaczył jednak czerwoną kartkę. Feyenoordowi remis udawało się utrzymać do przerwy i długo po przerwie. I chyba z takim zamiarem zespół już wyszedł na boisko, bo ciężko było myśleć o czymś więcej, grając w osłabieniu i mając bramkarza w nie najlepszej dyspozycji.
Feyenoord już tak nie atakował i głównie rozmontowywał próby gospodarzy. Po przerwie długo, długo nic się nie wydarzyło. Po godzinie gry, Marciano w końcu zasłużył na komplement, po tym jak znakomicie obronił strzał głową po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Izraelczyk wyłapał uderzenie Kuchty niemal na linii bramkowej.
Ale to co obronił, za chwilę zepsuł i zawalił drugiego gola już w 67. minucie. Marciano wypluł przed siebie piłkę po uderzeniu z dystansu i asystował Kuchcie, który tylko dopełnił formalności. Co to był za wieczór rezerwowego bramkarza. A sam strzał z daleka wyglądał na prosty do obrony i nic nie wskazywało, że bramkarz takie coś może wybić wprost pod nogi zawodnika z przeciwnej drużyny.
Feyenoord swoją okazję miał dopiero w okolicach 73. minuty, kiedy Senesi płaskim podaniem obsłużył Pedersena, ale strzał Norwega minął dość daleko bramkę Slavii.
W ostatnich minutach przy piłce głównie utrzymywali się gospodarze. Obrazu gry nie zmienili nawet Alireza, Nelson czy Geertruida, chociaż ten ostatni pod koniec próbował podrywać publiczność po jednej ze swoich akcji. I prawie po tej akcji, z której wynikł rzut rożny, padł prawie gol. I to główka samego Geertruidy została wybita z linii bramkowej. Według VAR, piłka nie przekroczyła linii całym obwodem.
Sędzia doliczył aż siedem minut, a w...93. minucie do wyrównania doprowadził Cyriel Dessers! Belg popisał się kapitaną główką. Kapitalny skok. Kapitalny timing. Kapitalne uderzenie. BLEG! ZNOWU! TO ZROBIŁ! Niedługo potem sędzia zakończył mecz. Feyenoord wygrywa tym samym swoją grupę!
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)