Feyenoord z dumą ogłosił ponad dwa lata temu sprowadzenie Jordyego Toorenburga. Napastnik (17) został pozyskany z ADO Den Haag i natychmiast dostał trzyletni kontrakt na De Kuip. Ostatnio jednak młokos wszystkich zaskoczył, niespodziewanie kończąc z futbolem. O czym pisaliśmy TUTAJ.
Wyraźnym życzeniem Toorenburga było odejście bez rozgłosu. Martin van Geel w różnych wywiadach mówił, że względem młodego piłkarza Feyenoord miał duże oczekiwania. Zawodnik stopniowo uświadamiał sobie, że piłka nożna to nie jego świat. Klub bardzo żałował tej decyzji, ale piłkarz zdecydowanie nie chciał już kontynuować współpracy.
Siedemnastolatek, który ma na koncie kilka występów w młodzieżowych reprezentacjach Holandii, obecnie poszukuje nowej szkoły w Hadze i rozważa swoją przyszłość. Dokuczliwe udo oraz problemy z pachwiną, według wtajemniczonych członków rodziny były powodem rygorystycznej decyzji Toorenburga.
Poza fizyczną niedyspozycją, dużą rolę odegrała też szkoła. Holender nie był już w stanie codziennie podróżować między Hagą a Rotterdamem. Czy napastnik po spokojnym okresie letnim powróci do gry w piłkę, jest wysoce wątpliwe.
Komentarze (0)