Justin Bijlow, Marcos Senesi i Gernot Trauner zostali już opisani jako Trójkąt Bermudzki przez kilka podcastów, ponieważ wszystko znika, gdy piłka zbliża się do tej trójki. Co ciekawe, nowy Trauner jest częścią Trzech Muszkieterów, podczas gdy w Rotterdamie jest dopiero od lata.
Obserwator Feyenoordu Martijn Krabbendam jest bardzo zadowolony z obrońcy. - Austriak przyszedł z LASK Linz jako wielka niewiadoma za milion euro, ale jego transfer może okazać się okazją dekady - mówi dziennikarz. Z Bijlowem, Senesim i Traunerem w wyjściowym składzie Feyenoord nie stracił jeszcze bramki, a Rotterdamczykom udało się to podtrzymać ostatnio z PSV (0-4).
Trauner: - Właściwie nie stworzyli sobie jakieś wielkiej okazji. I nie tylko oni. Myślę, że jako kolektyw bronimy bardzo dobrze już od jakiegoś czasu.
- Trauner gra tak, jak wygląda: solidnie, bez fajerwerków, ale dzięki temu osiąga wysoki poziom. Trauner jest człowiekiem, który pilnuje organizacji, który decyduje o tym, kiedy zastosować pressing, ale jest również kimś, kto myśli z wyprzedzeniem, kiedy piłka jest na linii i w ten sposób utrzymuje tempo gry Feyenoordu - dodaje Krabbendam.
Trauner nie jest zaskoczony zgraniem między bramkarzem a dwoma środkowymi obrońcami. - Pomaga w tym fakt, że ja i Marcos mamy już spore doświadczenie. Wiemy, czego się od nas oczekuje. A jako bonus mamy Justina. Nigdy w życiu nie spotkałem bramkarza tak dobrego i tak kompletnego jak on. Ten chłopak kontroluje wszystko. To tak jakbyśmy mieli z nim dodatkowego środkowego obrońcę. Wszystko to sprawia, że jesteśmy bardzo stabilni. Defensywnie na niewiele pozwalamy rywalom, ale ja i Marcos jesteśmy dość spokojni, jeśli chodzi o rozgrywanie piłki. To wszystko dobrze pasuje. Trójkąt Bermudzki. To brzmi dobrze, tak.
Komentarze (0)