Ronald Koeman niemal w samych pozytywnych słowach wypowiadał się o wygranej z NEC Nijmegen (0-2). Zespół Portowców tak naprawdę ani razu nie znalazł się w poważnych kłopotach, odnosząc solidne zwycięstwo. - Graliśmy dobrze i rzeczowo. To doprowadziło do zasłużonego zwycięstwa - powiedział trener dla oficjalnej strony internetowej.
Feyenoord doskonale przystosował się do warunków panujących w Nijmegen. Zawody rozgrywane były przy minusowej temperaturze i na twardej nawierzchni. Trener widział, że w ostatnich dwudziestu minutach wiara gospodarzy w korzystny wynik zgasła. Szkoleniowiec przyznał, że jego drużyna w tym czasie zdobyć mogła co najmniej jeszcze jedną bramkę.
- O losach meczu mogliśmy przesądzić nieco wcześniej, ale zagraliśmy zbyt niechlujnie pod bramką rywala - twierdzi. Mecz wyjazdowy przeciwko NEC oznaczał come back Karima El Ahmadi'ego, którego z powodu wyjazdu na Puchar Narodów Afryki zabrakło w dwóch pierwszych meczach po zimowej przerwie. Trener natychmiast zdecydował się włączyć pomocnika do pierwszej jedenastki.
Trener był potem zadowolony z występu El Ahmadi'ego. - Różnica temperatury z tą z Mistrzostw Afryki wynosiła chyba ponad trzydzieści stopni, ale to go nie zatrzymało. Z Karimem w środku pola łatwiej się nam rozgrywa piłkę - dodał Koeman. Po wygranej, Feyenoord awansował na piąte miejsce. Różnica między liderem PSV Eindhoven, które tylko zremisowało z Heracles Almelo, wynosi pięć punktów.
Niemniej jednak coach nie chce wywierać zbędnej presji. - Jeśli zespoły nad nami w dalszym ciągu będą tracić punkty, nigdy nic nie wiadomo. Faktem jest, że cztery z najbliższych pięciu spotkań rozegramy u siebie. Jeśli utrzymamy dyspozycje, kto wie gdzie będziemy stać. Ale miejsce w pierwszej piątce pozostaje naszym celem - zakończył starszy z braci Koemanów. Ostatni raz Feyenoord został mistrzem Holandii w 1999 roku.
Komentarze (0)