Tylko sami zawodnicy mogą pluć sobie w brodę, po tym jak nie wygrali meczu z FC Twente. Chociaż ostatecznie musimy zadowolić się remisem 1-1, wynik powinien być zupełnie inny. Ale po kolei.
Spotkanie rozpoczęło się tragicznie dla Feyenoordu. Już w drugiej minucie goście objęli prowadzenie. Jeden z piłkarzy FC Twente zabiera piłkę Stevenowi Berghuisowi i ta trafia w pole karne. Tam po małym zamieszaniu, futbolówka ostatecznie znalazła Václáva Cernyego, a Czech natychmiastowym strzałem z lewej nogi pokonał Bijlowa.
Błędy się nawarstwiały. Feyenoord nie mógł złapać odpowiedniego rytmu, a w międzyczasie to goście czasami zaskakiwali groźnym strzałem. Pierwsza okazja Feyenoordu pojawia się w okolicach 13. minuty, kiedy akcję Berghuisa próbował kończyć Bryan Linssen, ale bez efektu. Chwilę później Drommela próbował zaskoczyć Mark Diemers, ale dla bramkarza nie był to żaden problem.
W 20. minucie znów dobry atak Feyenoordu. Nicolai Jørgensen przenosi grę do Stevena Berghuisa, który szuka Bryana Linssena dośrodkowaniem. Niestety, obrońca z FC Twente jest we właściwym miejscu. Cztery minuty później kapitan ponownie napędza akcję. Zostaje powalony na ziemię, ale piłka trafia pod nogi wbiegającego Ridgenacio Hapsa. Szybki obrońca uderza, ale defensorzy niemal z linii wybijają futbolówkę. Podobnie wyglądała próba Senesiego dwie minuty później. I tutaj Twente miało sporo szczęścia.
W 26. minucie w końcu doczekaliśmy się! Lutsharel Geertruida wpada w pole karne FC Twente i zostaje powalony. Arbiter nie ma wątpliwości i wskazuje na jedenastkę. Do piłki tradyycjnie podchodzi Berghuis. Steven uderza, Joël Drommel, do piłki znów dopada Berghuis i znów faul! Drugi rzut karny i drugi raz podchodzi nasz kapitan. Tym razem mocny strzał pod poprzeczkę i mamy 1-1! 37. minuta to z kolei atak FC Twente, a konkretnie Queensyego Meniga. Zawodnik ten napsuł sporo krwi naszym obrońcą i w tej sytuacji pokazał swoje umiejętności, ale jego akcja z lewej strony zakończyła się minimalnie obok bramki. Holender starał się tutaj szukać dalszego słupka bramki Bijlowa.
Minutę później kontuzji doznaje Eric Botteghin, który ostatecznie opuszcza boisko a w jego miejsce wchodzi Bart Nieuwkoop. I chwilę potem nasz boczny defensor znalazł w polu karnym Nicolaia Jørgensena, ale ten przegrał pojedynek z Drommelem. Podobnie było w drugą stronę. Tuż przed gwizdkiem Danilo dostaje kolejną ogromną szansę. Mija Marcosa Senesiego i przenosi piłkę tuż nad poprzeczką. 1-1 do przerwy.
Feyenoord na drugą połowę wyszedł w tym samym składzie i zaczął konkretnie. Nicolai Jørgensen natychmiast daje Bryanowi Linssenowi szansę na zdobycie gola 2-1. Napastnik cofa się do skrzydłowego, który z prawej strony szuka prawego górnego rogu. Piłka leci nad nim. W 50. minucie Bijlowa znów postraszył Queensy Menig, ale tym razem było już gorzej. Trzy minuty później Bijlow znów musi się wykazać. Paruje kolejny strzał, rzut rożny i FC Twente bez gola.
Po godzinie gry De Kuip domaga się trzeciego karnego. Bart Nieuwkoop wydaje się uderzać piłkąw rękę Godfrieda Roemeratoe, ale Pol van Boekel przy pomocy VAR rozwiewa wątplwiości. Nie było zagrania ręką! W 65. minucie Luciano Narsingh zastępuje Bryana Linssena.
W 69. minucie Leroy Fer gra piłkę do Orkuna Kökcü po brawurowym, ale dobrym podaniu od Lutsharela Geertruidy między kilkoma przeciwnikami. Kökcü nie namyśla się długo, ale uderza bezpośrednio. Piłka znika w rękach Drommela.
W 77. minucie Róbert Boženík zastępuje Nicolaia Jørgensena, który rozgrywa po raz kolejny bardzo słabe spotkanie. W tym samym czasie wchodzi też João Carlos Vilaça Teixeira za Orkuna Kökcü. Portugalczyk tym samym debiutuje.
Kilka minut po wejściu, Słowak może cieszyć się z gola, ale całkowicie się pogubił. Bozeník przy okazji kontry został wyprzedzony przez obrońcę FC Twente i stracił piłkę. Feyenoord nadal bez gola, chociaż nawałnica zaczęła się rozkręcać. W 90. minucie swoją szansę ma Fer, ale jego uderzenie głową zatrzymuje Drommel. Sędzia dolicza aż sześć minut i od tego momentu się zaczęło. Kilka nie stu, a dwustu procentowych ze strony Feyenoordu!
Najpierw z bliskiej odległości nie trafia Steven Berghuis, później Leroy Fer wpada na Drommela, Berghuis znów przed szansą i znów pudło! Dalej 1-1, gdzie powinno być już 2-1, a nawet 3-1. Kolejna próba autorstwa Luciano Narsingha też mija się z bramką. W doliczonym czasie gry Feyenoord wypracował sobie na tyle okazji, że jeżeli patrząc chłodnym okiem, powinno być ostatecznie 4-1. Ale skoro nawet niezawodny Berghuis nie trafia w takiej sytuacji, to nie mogło się to udać...Nawałnica na bramkę FC Twente kończy się niepowodzeniem. Nieskuteczność skutkuje remisem 1-1.
FEYENOORD 1-1 FC TWENTE
2' 0-1 Vaclav Cerny
29' 1-1 Steven Berghuis (rzut karny)
Feyenoord: Bijlow; Geertruida, Botteghin (38' Nieuwkoop), Senesi, Haps; Fer, Diemers, Kökcü (78' Texeira); Berghuis, Jørgensen (78' Bozenik), Linssen (65' Narsingh)
STATYSTYKI (za flashscore.pl)
Komentarze (0)