Robin van Persie obecnie uchodzi za jednego z najlepszych piłkarzy światowego futbolu. Napastnik Arsenalu to aktualnie najlepszy strzelec Premier League z 22 golami na koncie, a ponadto od trenera Arsene Wengera również otrzymał kapitańską opaskę. Były talent Excelsioru i Feyenoordu niedawno uruchomił swoją oficjalną stronę internetową, gdzie opowiada o swoich młodszych latach jako piłkarz.
- Nigdy nie żałowałem decyzji o przejściu do Feyenoordu - czytamy. - Kiedy miałem 12 lat, stanąłem przed moim pierwszym piłkarskim dylematem - mówi Van Persie. - Po prostu spędziłem wielkie lata w Excelsiorze pod wodzą trenera Renee Hessela. To był świetny zespół, mieliśmy dużo zabawy i wygraliśmy regionalną ligę. Wtedy stanąłem przed wyborem: albo iść do Sparty, gdzie grało wielu z moich znajomych, lub do Feyenoordu. Excelsior próbował mnie przekonać, aby przejść do Feyenoordu, ponieważ kluby mają partnerstwo - kontynuuje swoją opowieść snajper, który zdecydował się pójść na południe Rotterdamu.
- Postanowiłem udać się do Feyenoordu, nigdy nie żałowałem tej decyzji. Cały zespół był bardzo blisko ze sobą i wszyscy byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Byłem kapitanem w tym roku i byliśmy mistrzami. Następny rok nie był już dla mnie tak udany, ale dalej cieszyłem się niesamowicie grą w piłkę - wspomina Holender. Logicznym było, że Van Persie chciał postawić kolejny krok.
- Trafiłem do drużyny do lat 18. Nie grałem tam dużo, ale tuż przed zimą, mój konkurent nabawił się problemu, który wykluczył go z gry. Chwyciłem moją szansę obiema rękami. W końcu grałem w każdym meczu i strzeliłem ponad dwadzieścia bramek. Potem przeniosłem się do Jong Feyenoord. Grałem pół sezonu w drugiej drużynie aż Bert van Marwijk dał mi szansę w ekipie seniorów. Trenowałem tylko tydzień przed wyjściem w podstawowym składzie na mecz z Vitesse. To był mój debiut w mojej karierze zawodowej. Trzy miesiące później stałem jako podstawowy gracz z Pucharem UEFA w moich rękach. To był wspaniały moment, o którym kiedyś jako dziecko tylko marzyłem - stwierdził reprezentant Oranje.
Po zdobyciu Pucharu UEFA, który jest wciąż największym sukcesem, miał chudsze miesiące. - Nie grałem dobrze i kilka miesięcy było naprawdę trudnych, dopóki jesienią 2002 nie poznałem swojej żony Bouchry. To był mój punkt zwrotny. Byłem zakochany i czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - dodaje Robin, który z wybranką doczekał się dwoje dzieci (Shaqueel i Dina Layla).
- W grudniu pojechaliśmy na obóz szkoleniowy z Feyenoordem do Las Palmas. Graliśmy tam mały turniej, który dał mi wiele radości, ponieważ grałem na swojej ulubionej pozycji: tuż za napastnikiem. Strzeliłem kilka bramek i wybrany zostałem zawodnikiem turnieju. Od tego momentu grałem dobrze do końca sezonu. Najlepszym meczem w drugiej połowie sezonu był pojedynek z AGOVV, kiedy strzeliłem pięć bramek.Trzy dni później graliśmy z Ajaksem i także zdobyłem gola. Jak patrzę, były to moje najlepsze miesiące podczas pobytu w Feyenoordzie - czytamy na koniec.
Komentarze (6)
Norbi
Samo ocena jest też ważna, ale tu pały Mefius nie dostaniesz jedynie minusik taki mały. hihi. Każdemu się zdarza jakaś wtopa.
mefius1
no to udało mi się niemożliwe - strzał we własne plecy, w dodatku z łuku.
o tym nie miałem pojęcia - owszem znałem żółte (F) i żółty FEYENOORD ale na czarnym tle okręgu ale wersję żółty okrąg widzę po raz pierwszy w życiu.
/ siadać mefius, pała! i w poniedziałek nie pokazujcie mi się w szkole bez matki! /
Mucha_SCF
Mefius, logo Feyenoordu na zdjęciu, jest jak najbardziej poprawne, wtedy mielismy własnie taki herb :]
mefius1
wiem, bo pamiętam, kiedy będąc szczylem zdobiłem ściany pokoju plakatami z młodym Batistutą (Fiorentina), Bebeto (a może Djalminha? w każdym razie Depor) i naszym Sławkiem Majakiem (Hansa) - wszystko powyrywane z Przeglądów Sportowych, Piłek Nożnych etc.
chociaż, kurna, nie rozwinąłem się piłkarsko tak jak oni czy wspomniany Robin van Pe
Leo, why??
Norbi
Mefius, wiesz jak to jest, że każdy młody zostaje fanem futbolu, widać ze i takim był RvP. A teraz to on ma pewnie swoich fanów.
mefius1
ale szczawik na zdjęciu
koszulka sugeruje, że jego idolem był wtedy Bergkamp. w ogóle niezły misz-masz w tle. proporczyki Kaiserslautern, VfB Stuttgart i ta śmieszna poducha - niby Feye ale w barwach Jagi. kto to szył?!?