Ronald Koeman na obóz do Hiszpanii zabrał sześciu zawodników drużyn młodzieżowych. Każdego dnia, wybrany młodzieniec opowiadać będzie o swoich doświadczeniach z pierwszą drużyną. Dziś część druga: Tonny Trindade De Vilhena, najmłodszy z sześciu talentów w Hiszpanii.
Trindade De Vilhena: "Kilka lat temu grałem zawsze z klasą wyżej. Jestem przyzwyczajony do grania z chłopakami starszymi ode mnie. Tak więc, wydaje mi się, że dlatego nie odczuwam, iż jestem najmłodszym tutaj w Hiszpanii. Mam siedemnaście lat i drugi rok dopiero gram dla zespołu B1, a teraz wraz z pierwszym zespołem jestem na obozie szkoleniowym. Całkiem nieźle.
Jestem w Hiszpanii, aby pokazać, co potrafię. Będę dawać z siebie wszystko każdego dnia i ciężko trenować, by udowodnić, że dam sobie radę. Każdy popełnia błędy. Nawet ci najlepsi. Nie ma znaczenia. Myślę, że trener wymagać będzie od nas młodych tyle samo co od piłkarzy pierwszego zespołu. Dołączyłem do Feyenoordu, nie ma wyjątków.
Przed obozem już sporadycznie trenowałem z tą drużyną. Czuję, że zbliżyłem się do wyższego poziomu. Początki były dość ciężkie, ale teraz już nie. Myślę, że dobrze jest zobaczyć siebie rozwijającego się. Moim marzeniem zawsze było grać dla Feyenoordu. Wydaje się, że jestem na dobrej drodze.
Oprócz pracy, dobrze czuję się w Marbelli. Z balkonu mojego pokoju widzę Morzę Śródziemne. To jest piękny widok. Czuję się komfortowo w kadrze. W poniedziałek graliśmy w pokera. Było wiele śmiechu i dowcipów. Fajnie jest tu być. Ogólnie Hiszpania jest bardzo ładna. Piłka nożna, atmosfera i fakt, że tu jestem. Już wszystkim powiedziałem, że jestem bardzo szczęśliwy z pobytu tutaj".
Komentarze (0)