Reprezentacja Holandii pokonała Norwegię i zapewniła sobie awans na mundial. W spotkaniu tym jednak nie zagrał pierwszy bramkarz Oranje, Justin Bijlow. Jak się okazuje, to sam Portowiec zdecydował, że nie chce grać w tym meczu, bo po prostu nie czuł się najlepiej. Golkiper miał drobne problemy zdrowotne.
Po spotkaniu, selekcjoner Louis van Gaal pochwalił za to Bijlowa. Według Van Gaala, bramkarz Feyenoordu już przed meczem z Czarnogórą doznał kontuzji. Postanowił mimo wszystko zagrać. Teraz jednak odpuścił.
- To Justin podjął decyzję, żeby nie grać. Myślę, że to jest warte wielkiego komplementu. 23-letni chłopak zwykle nie robi tego tak łatwo - powiedział Van Gaal, który dodawał, że wychowanek Feyenoordu będzie u niego dalej numerem jeden.
Komentarze (0)