Mimo, że od meczu z PSV minął już tydzień, mamy dla Was streszczenie wyjazdu do Eindhoven. Na stadionie Philipsa zasiadł wówczas jeden z naszych stałych użytkowników, Mucha_SCF, który na luzie opisał wyjazd na spotkanie z Boeren.
- Bilety na wyjazd do Eidhoven, rozeszły się w mgnieniu oka, cały komplet czyli 1600 wejściówek. W niedzielę z De Kuip wyruszamy dwoma pociągami. Na Philips Stadion przyjeżdżamy około półtorej godziny przed meczem, oczywiście najpierw cały Rotterdam wbija na catering :) W klatce schodowej na sektor widoczne mnóstwo wlepek Legii, która niedawno grała tam swój mecz w ramach Ligii Europejskiej. Sam sektor porażka, widoczność słabiutka, którą pogarszała jeszcze siatka zabezpieczająca, rozwieszona na całej szerokości i długości.
Od początku meczu ruszamy tradycyjnie z ostrym dopingiem, na wyjście piłkarzy oczywiście Hand in hand. PSV trzeba przyznać, że potrafią stworzyć atmosferę przed wyjściem piłkarzy, odliczanie, z migawkami na telebimach najlepszych momentów PSV, bramek, pucharów itp. Przy wyjściu piłkarzy choreografia, z rozwiniętym transparentem, według mnie dupy nie urywało. Sam doping kibiców PSV słabizna, szczerze mówiąc spodziewałem się czego duuuużo lepszego.
Mam odniesienie do klimatów które panują na innych stadionach na których byłem w Holandii, i np przy Twente PSV wypada bladziutko. Doping dobry jedynie po bramkach, do którego wyjątkowo włączał się cały stadion. Przebieg meczu każdy zna, po wyrównującej bramce na 2-2 szał w sektorze 010 nie do opisania, autor niniejszej relacji w ciągu sekundy wylądował parę metrów niżej) :) Pod naszym sektorem jak zwykle mnóstwo wieśniaków- napinaczy, ale to chyba norma na każdych stadionach. Po meczu praktycznie błyskawiczny powrót do Rotterdamu.
Komentarze (0)