SC Cambuur

Towarzyski
Kooi Stadion

Sob

05.07

15:00

---

---
---

---

---

---

Historia Feyenoordu: lata 1924 – 1933 i 1934 – 1939

about

W 1924 roku to się stało. Szesnaście lat po jego założeniu i w trzecim sezonie jako zespół w pierwszej lidze, Feyenoord zdobył tytuł mistrza kraju! I to w bardzo przekonującym stylu. Drużyna zajęła najpierw pierwsze miejsce, wyprzedzając najbliższego rywala, DFC, o pięć punktów, remisując 1-1 z Ajaksem w Amsterdamie. Po powrocie do Rotterdamu, Feyenoord został przywitany kwiatami, a następnie tysiące ludzi czekało na drużynę na ówczesnej stacji kolejowej Delftse Poort.

Rywalizacja o mistrzostwo z pozostałymi czterema mistrzami dywizji: Stormvogels, NAC, SC Enschede i Be Quick Groningen, zakończyła się sukcesem Feyenoordu, który pozostał niepokonany. Z przewagą jednego punktu nad Stormvogels, drużyna została ukoronowana mistrzem. W składzie znaleźli się Kees van Dijke, Bertus Bul, Kees Pijl (który opuścił pięć z ośmiu meczów ligi mistrzów, ponieważ był obecny z kadrą w Paryżu), Jan Petterson i Adriaan 'Król' Koonings jako wyróżniający się gracze, Feyenoord stał się najlepszym klubem w kraju. Przełom dla klubu robotniczego z Rotterdamu-Południe stał się zdecydowanym faktem.

Pierwszy krajowy tytuł był początkiem pierwszego udanego okresu świetności klubu. Pod kierownictwem Pucka van Heela, który grał w Feyenoordzie 1 w latach 1923-1939 i stał się największym piłkarzem Feyenoordu przed II wojną światową, klub kontynuował zdobywanie mistrzostw dywizji w latach dwudziestych XX wieku (1926, 1927, 1928, 1929). W roku 1926 Feyenoord po raz pierwszy zdobył również prestiżową Srebrną Piłkę. Dwa lata później, tuż przed dwudziestą rocznicą klubu, Feyenoord ponownie został najlepszym klubem w Holandii, a Rotterdam świętował drugi tytuł mistrza kraju w historii klubu. Miasto znów promienieje dumą, teraz gdy jest jasne, że sukces sprzed czterech lat nie był przypadkiem. W 1930 roku Feyenoord dodał do swoich osiągnięć również Puchar KNVB. Bramkostrzelny Jaap Barendregt, zdobył jedynego gola w finale przeciwko lokalnemu Excelsiorowi.

W tamtych latach, coraz liczniejszy tłum gromadził się na Kromme Zandweg, aby cieszyć się pięknym futbolem. Mały stadion niemal dosłownie pękał w szwach, z rzędami ludzi wzdłuż bocznych linii i trybunami wypełnionymi co mecz. Widzowie wymyślali najróżniejsze sztuczki, by zdobyć miejsce na trybunach, w tym wspinanie się na tył trybun, aby rzucić choćby szybki rzut oka na gwiazdorską drużynę z Rotterdam-Zuid. Zamieszki nie były rzadkością i coraz częściej policja musiała interweniować, by utrzymać porządek. W 1931 roku podjęto decyzję o zamknięciu bram stadionu Sparta, gdy znajdzie się na nim 12 000 osób.

Ale nawet Het Kasteel ledwo radził sobie z ogromnym napływem fanów, co stało się oczywiste 1 maja 1932 roku. Wtedy to Rotterdamczycy gościli Ajax w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, gdzie gospodarze przegrali z Ajaksem 2-4. Kontrole bezpieczeństwa zostały przekroczone, trybuny zostały szturmowane, a policja musiała interweniować siłowo. Ogromna popularność Feyenoordu oznaczała tylko jedno w przekonaniu Leena van Zandvlieta, który w 1925 roku ponownie objął stanowisko prezesa klubu - potrzeba nowego stadionu. I to nie byle jakiego stadionu, ale obiektu mogącego pomieścić od 60 do 65 tysięcy widzów. To był początek rewolucyjnego i historycznego pomysłu.

1934 – 1939

Ruszamy z największą serią w historii naszej strony. Co prawda historia naszego klubu jest dostępna na Feyenoord.24.net, ale tylko w okrojonej wersji, a każdy wie, że historia jest ogromna, zatem i pisać jest o czym. Dlatego też ruszamy i chcemy wszystkim przybliżyć historię Feyenoordu Rotterdamu, dlatego podzielimy to na kilka części i konkretnie lata, a finalnie wszystko zostanie na stałe zamieszczone w dziale 'O Klubie'.

22 lipca 1935 roku w Rotterdamie Puck van Heel wbił pierwszy z 578 pali na bagnistym polderze Varkenoord. To oznaczało początek realizacji marzenia wizjonerskiego prezesa Leena van Zandvlieta o budowie nowego, wielkiego i kultowego stadionu dla Feyenoord. W mroźne sobotnie popołudnie 27 marca 1937 roku, De Kuip został oficjalnie otwarty meczem z belgijskim Beerschot. Feyenoord wygrał 5:2, a pierwszego gola na nowym stadionie zdobył Leen Vente podczas zimowej ulewy.

Pod względem sportowym Feyenoord kontynuował sukcesy z lat 1920 w pierwszej połowie następnej dekady, jednak nie był w stanie nadążyć później. W 1935 roku klub zdobył drugi w swojej historii Puchar KNVB (zwycięstwo 5-2 nad Helmond), ale z pewnością po "złotych latach" było to postrzegane jako nagroda pocieszenia.

Nowy rozkwit nastąpił, kiedy Feyenoord sprowadził Richarda Dombiego do Rotterdamu jako trenera. Austriak, który naprawdę nazywa się Richard Kohn, ale jako zawodnik MTB Budapeszt na Węgrzech przyjął przydomek Dombi (szara eminencja), okazał się gwarancją sukcesu. Dołączył do składu, który nadal prowadzony był przez niezwykłego Van Heela i który już obejmował takich graczy jak bramkarz Adri van Male, skrzydłowy Bas Paauwe oraz zwinny lewoskrzydłowy Jan Linssen (który nieprzerwanie przez 22 lata grał w pierwszej drużynie), wyróżniając się zarówno technicznie, taktycznie, jak i kondycyjnie.

Ponadto Dombi jest również dobrze zorientowany medycznie. Na przykład, gotuje na ognisku w szatni rozgrzany do czerwoności napar, który sprawia, że kontuzje znikają jak śnieg pod wpływem słońca. Skład tej mieszanki nigdy nie jest znany, wiadomo jedynie, że bazuje ona na kleju kauczukowym. Dodatkowo, Dombi wprowadza tzw. kosz z lampami, urządzenie z 16 gorącymi lampami, które efektywnie redukują obrzęki i siniaki, wspomagając ich regenerację. Dzięki tym metodom, Dombi zyskał w Rotterdamie przydomek "Cudowny Lekarz".

Poprowadził swój nowy klub do tytułu mistrza kraju już w pierwszym sezonie (1936). Następnie zdobył dwa kolejne tytuły w dywizji (1937, 1938) oraz mistrzostwo kraju (1938). Rotterdam błyszczy, a futbol klubu z południa przyciąga wzrok. Dombi, uświęcony tradycją i zainspirowany głównie przez Brytyjczyków "kick-and-rush", przekształcił grę w zgrabną grę pozycyjną. Piłkarze wiedzą, jak znaleźć się nawzajem.

Czwarty sezon Dombiego kończy się jednak bez trofeów. On czuje, że drużyna potrzebuje nowej krwi trenerskiej i odchodzi w 1939 roku "dla dobra klubu", jak sam to określa. Powróci jeszcze dwukrotnie w latach 50., i choć nie zdobędzie więcej tytułów, położy podwaliny pod przyszłe sukcesy.

Wyniki 0. kolejka

Gospodarz

Gość

SC Cambuur

? - ?

Feyenoord Rotterdam

Feyenoord Rotterdam

? - ?

Royale Union Saint-Gilloise

Feyenoord Rotterdam

? - ?

KAA Gent

Feyenoord Rotterdam

? - ?

VfL Wolfsburg

Zdjęcie Tygodnia

Koniec sezonu

W oczekiwaniu na sezon 2025-2026.

Video

Koniec sezonu

W oczekiwaniu na sezon 2025-2026.

Live chat

DamianM

No tak, dużo też czytam i nie tylko w piłce jest kicha, betonoza mnóstwo zniszczyła. Jeszcze tak mi się przypomniała, pokażcie mi dobrych polskich trenerów gdzies. Ciągle te same naziwska, karuzela, taki Stokowiec dla przykładu. I wielu innych, ciągle te same, mimo, że wyników brak, są toksyczni i tak dalej. A zatrudnienie i tak mają

Gość

Albo zobaczcie aktualnie naszych siatkarzy w Lidze Światowej. Pojechał drugi garnitur, sama młodzież.
Jedyny znany gracz - Szalpuk. Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Są liderami tabeli. Piłka nożna nie jest naszym narodowym sportem, jest nim siatkówka już od wielu lat.

Gość

Zobaczcie jak to wygląda w drugą stronę - Soczi, 2014 rok zimowa olimpiada - polscy panczeniści żadnego toru krytego w 40-milionowym kraju i biją się o medale jak równy z równym, z taką potęgą jak Holandia. I nie jeden złoty wtedy zdobyli, w tym Zbigniew Bródka - panczenista i na codzień strażak zawodowy, czyli praktycznie poł-amator.
Bo oni CHCIELI wygrać, a nie pojechać tylko. A za medale na IO nie dostali nawet ułamka tego, co te nasze piłkarskie primadonny...

Gość

Bo piłkarze w kadrze mają za dużo przywilejów.
Za występy i sam udział w kadrze nie powinni mieć płacone pieniędzy. Tylko ubezpieczenie i wyżywienie plus zakwaterowanie zapewnione. Kto by się z nich nie zgodził - od razu rozgłosić w mediach. Kto był w kadrze dla kasy. Jedynie co obiecać premię za awans na daną imprezę i niech sobie podniosą hajs z boiska, dobrą grą, a nie za sam przyjazd. W żadnej pracy szef nie płaci za samo przyjście do roboty, trzeba pracę wykonać prawidłowo jeszcze.

DamianM

No tak tak, ja też mam 34 lata i też może jedynie Nawałka chwilkę dał nadziei. Mnie to po prostu zastanawia, popatrzcie ile jest mniejszych krajów, duuuuuuuuużo mniejszych i piłka ma się co najmniej przyzwoicie. Czy my naprawdę w 40 milionowym kraju nie możemu stworzyć solidnej jedenastki pierwszej i kadry U21? Niby takie obiekty, stadiony, struktury, LCT na Legii i co? I te pieniądze? Ale no tak, czasami to jest gówno owinięte w złoty papierek.

Gość

Ale my prawie zawsze graliśmy słabo jako zespół a jedynie nas ratowały zrywy jednostek. Odkąd ja żyje to nigdy nie graliśmy dobrze w piłkę choćby pół roku bez przerwy. Ta piłka nożna to jest dla nas więcej niż magia. Poprostu nie umiemy, nie mamy ludzi, nie ma nic. Są tylko stadiony ale stadiony nie sprawią że zaczniesz lepiej grać. Trenerzy juniorów muszą być dobrze wyszkoleni ale jak widać nie są, bo wychodzą pokraki z tych akadmii. Możemy się oszukiwać że jest "progres" ale każdy kolejny turniej to weryfikuje - na ostatnim euro u21 polska pamiętam miała trenera michniewicza i dostali 0-5 z hiszpanią mimo ze 90 minut postawili autobus - tam powinno być 0-15. I wymienie skład hiszpanów gdzie oni doszli a gdzie nasi.
hiszpania : fabian ruiz (psg - wygrał ligemistrzów), marc roca (betis), ceballos(real madryt), olmo (barca), pablo fornals (betis), oyarzabal (wygrał hiszpanii mistrzostwo europy zdobywając decydującego gola)
Polska : tylko buksa, szymański, wietes i grabara grają coś poważniej - reszta to jakieś podrzędne kluby. Szymański to dalej sie nie rozwija - dalej gra jak wtedy.

DamianM

I najsmutniejsze jest to, że już pal licho Portugalię czy Holandię niebawem z którą kadra zagra, ale my czasami mówimy o Gruzji, Finlandii...Naprawdę to idzie w takim kierunku,że my Polacy to akurat nie powinniśmy podwazać żadnego klubu/reprezentacji bo w naszym kraju jest tak wątpliwy poziom, ze szok. Nie ma już słabych drużyn

DamianM

No to, że zapasć jest to jasne, plus U19 też przecież nawet na turniej nie pojechali. Pisałem już wczoraj, jak dla kogoś za 2-3 lata w bramce pierwszej kary ma stać Tobiasz to ja dziękuję. Obejrzałem wczoraj cały mecz i naprawdę, taki Peda to samo, kryminał.

Gość

Tak, gruzja u21 pokonała ale myśle że seniorska gruzja też by nas pojonała co pokazuje zapaść polskiej piłki i wysyp talentów w gruzji.

Gość

Oyedele to chce kupa klubów: Werder, Wolfsburg i jeszcze inne w Niemczech, Besiktas i ktoś z Włoch bodajże. Klauzula odejścia 6 mln, ale aż 40% idzie do United.

Gość

Przecież Gruzja już Polskę pokonała ma tym Euro U21, w pierwszym meczu naszych było 1-2 ;-)

DamianM

PSV chyba też monitoruje go

Gość

Lyon chce Oyedele podobno :D no jak ich zdegradują to na 4 ligę dobry będzie :D

DamianM

to akurat fakt, bardzo dobra wiadomość

Gość

Sauer też wraca po 3 meczach. I dobrze.

DamianM

Teraz Polska - Francja uuu

Gość

Podtrzymujemy tradycję - mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o "honor".

Gość

nie ma 2-2

Gość

strzelił na 3-2 i strzelił też Lepenant odrzut z Lyonu, wypożyczony do Nantes.

Gość

Thierno Barry - chciałem go w Feye ale nie stać nas było i Villarreal skorzystał.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.