Yassin Ayoub trafił do Feyenoordu w 2018 roku. Pomocnik został pozyskany za darmo z FC Utrecht, gdzie był ważnym zawodnikiem. A jednak w Rotterdamie rozegrał tylko 23 mecze. W tych udało mu się zdobyć dwie bramki (w tym jedną w wygranym 6-2 meczu z Ajaksem) i zaliczyć trzy asysty. Ayoub oczekiwał znacznie więcej.
- Szkoda. Może jestem osobą, która jest niecierpliwa. Ja po prostu zawsze chcę grać. Byłem w sytuacji, w której grałem wszystko. Rozegrałem coś koło 150 lub nawet 160 spotkań dla FC Utrecht. Szkoda, że jesteś sprowadzany do gry, a ostatecznie tych szans na grę nie dostajesz.
Wówczas z Ayouba nie korzystał trener Giovanni van Bronckhorst. - Na pewno na początku uderzyło mnie, że naprawdę nie wszystko zależało ode mnie. Jestem dość krytyczną osobą, również wobec siebie. Może to nie brzmi, ale naprawdę jestem. Często zastanawiałam się: czy robię coś źle? Wtedy zaczynasz wątpić jako zawodnik i zauważasz, jak ważne jest, aby mieć trenera, który nadal coś w tobie widzi. Trener, który powie: walcz, w końcu dostaniesz swoją szansę, miej cierpliwość.
U Van Bronckhorsta Ayoub czuł się mało pewnie, chociaż ma pewne zrozumienie dla decyzji. - Zawodnicy, których wtedy miał, dali mu bardzo dużo. Został z nimi mistrzem i wtedy masz pewien szacunek do tych zawodników, ale dla mnie było to bardzo trudne. Mimo to Ayoub uważa, że zasługiwał na więcej szans.
- Właśnie dlatego, że ja też zostałem wyciągnięty z sytuacji, w której wszystko grałem i wyrobiłem sobie markę. Również w Feyenoordzie, gdy wchodziłem z ławki, można zobaczyć statystyki. Te były bardzo fajne, przekładając na to, ile grałem.
Obecny zawodnik Excelsioru postanowił jednak odłożyć przeszłość do lamusa. - Nikomu źle nie życzę. Życzę wszystkim szczęścia i radości w życiu. Dlatego szkoda mi Van Bronckhorsta, że został zwolniony z Rangersów, bo w zeszłym roku radził sobie całkiem nieźle. Widać więc, że każdy w karierze, zarówno trener jak i zawodnik, ma trudne momenty.
Komentarze (0)