W środowy wieczór Feyenoord przegrał z Panathinaikosem na De Kuip. Drużyna z Rotterdamu uległa Grekom 0-3. Marouan Azarkan wszedł w drugiej połowie i był jednym z niewielu jasnych punktów w drużynie Jaapa Stama.
Azarkan nie brał pod uwagę, że zagra. - Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się występu. Myślałem, że trener pozwoli większości grać przez dziewięćdziesiąt minut, ale kiedy pozwolono mi pójść na rozgrzewkę, coraz bardziej oczekiwałem wejścia - mówi przebojowy Azarkan.
Feyenoord stworzył sobie więcej okazji i był częściej przy piłce, ale to goście wykorzystali niemal wszystko, co mieli. - Byliśmy na pewno lepsi, ale piłka po prostu nie chciała wpaść - dodał 17-letni napastnik.
Komentarze (0)