Naoufal Bannis został wypożyczony z Feyenoordu do FC Dordrecht. Napastnik musiał się przyzwyczaić do innego poziomu, ale teraz doskonale czuje się na zapleczu Eredivisie.
- Różnice względem Feyenoordu były ogromne. To inny świat. I mam na myśli nie tylko aspekt czysto piłkarski, ale także pod względem życia codziennego. Musisz zadbać o prawie wszystko sam, podczas gdy w Feyenoordzie wszystko jest już załatwione dla ciebie. Czy gdzieś piłka wpadnie, musisz iść sam. Tego rodzaju rzeczy - mówi napastnik.
- W Feyenoordzie zawsze grasz na połowie przeciwnika, a tutaj jest inaczej. Czasami masz jedną szansę i musisz ją wykorzystać. I tego się uczę - dodaje.
Bannis wciąż liczy, że w końcu zostanie niekwestionowanym numerem jeden na De Kuip. - Grałem dla Feyenoordu przez większość mojego życia. Feyenoord to prawie wszystko. Lata temu, chciały mnie różne kluby, ale ja nawet o tym nie myślałem. Moim celem zawsze był debiut, a potem, żeby stać się pierwszym napastnikiem.
W rozmowie z Voetbalzone stwierdza, że wypożyczenie wychodzi mu na dobre. - Widzę postępy pod względem fizycznym, ale i psychicznie czuję się lepiej. Myślę, że dojrzałem. Ciężko pracuję, aby wrócić lepszy do Feyenoordu i nie mogę się doczekać, aż to się stanie - podsumował Bannis.
Komentarze (0)