Cole Bassett jest zawodnikiem Feyenoordu. Utalentowany Amerykanin przybył do Rotterdamu w tym tygodniu i nie może się doczekać, kiedy zacznie grać dla Feyenoordu. W dniu prezentacji na De Kuip, Bassett poświęcił czas na wywiad, w którym przedstawił się i wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na taki krok.
- Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, że mogę tu być i po prostu wejść na stadion. Jest zupełnie inaczej niż w Ameryce. Widać jak piłka nożna żyje w tym kraju. A szczególnie w Rotterdamie. Z chęcią podejmuję się tego wyzwania. Wiem, że jest to topowy klub z bogatą historią - powiedział dla klubowych mediów.
- Chcę się tutaj rozwijać i czerpać z kariery wszystko, co najlepsze. I chciałbym grać więcej w świetle reflektorów reprezentacji Ameryki. Czuję, że jest to najlepszy krok, jaki mogę podjąć w tej chwili. Mamy bardzo dobry zespół, więc będzie to świetne doświadczenie. Nie mogę się doczekać, żeby się od nich wszystkich uczyć.
W Ameryce Bassett szybko się wypromował. - Kiedy zadebiutowałem w Kolorado, byliśmy na dnie ligowej tabeli. Skończyło się jednak na tym, że znaleźliśmy się w czołówce ligi. Ostatecznie, niestety, nie zdobyliśmy Pucharu MLS. Ale czuję się dobrze z faktem, że mogłem się przyczynić do tego, że klub jest tam, gdzie jest teraz. A dla mnie nadszedł moment, aby samemu wykonać następny krok.
Nabytek Feyenoordu ma dopiero dwadzieścia lat, ale w MLS rozegrał już ponad 70 meczów. - Miałem szczęście, że Colorado Rapids zaufało mi już na samym początku. W wieku 17 lat pozwolili mi zadebiutować, miesiąc po podpisaniu pierwszego kontraktu. Niewiele klubów jest takich jak ten. Zwłaszcza nie w Ameryce w tamtych czasach.
A jak siebie opisuje nowy Feyenoorder? - Oczywiście uwielbiam strzelać bramki. Możecie porównać mój styl gry z tym, jak gra Guus Til. Jestem nastawiony na atak i lubię znaleźć się przed bramką, aby strzelić gola, ale mogę też nieco rozruszać grę. Potrafię dużo biegać na dużej intensywności. To są cechy, które sprawiają, że mam nadzieję, że będę tutaj dużo strzelał.
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)