Sam Larsson jest w drodze do Chin. Portowcom trafiła się nie lada okazja, bowiem Chińczycy zaoferowali za skrzydłowego pięć milionów euro. Ekspert Mario Been uważa, że to dobre rozwiązanie dla klubu. - Tak zdecydowanie tak.
- Słuchajcie, uznawałem go za dobrego zawodnika w Heerenveen. Wtedy też zrozumiałem, dlaczego Feyenoord go sprowadził, ale nigdy nie był w stanie sprostać temu, czego oczekiwaliśmy od niego w Feyenoordzie - powiedział w programie Voetbalpraat.
- Kiedy widzę, jak gra w piłkę nożną, czasami wydaje się, że ma na plecach worek ziemniaków. Nie miał tego pędu do przodu, była pewna presja. Nie był w stanie sobie z tym poradzić, szkoda, ponieważ z pewnością ma cechy piłkarskie - dodał był trener Feyenoordu.
Wim Kieft, inny z gości, dodaje, że nie widzi problemu w odejściu Larssona, gdy na liście kontuzjowanych są Nicolai Jorgensen i Luis Sinisterra. - Do tej pory nie przekonywał. A teraz nagle by to robił? Teraz, gdy ich nie ma? Nie uważam. Nawet Feyenoord stracił nadzieję, teraz go sprzedając - dodał Kieft.
Komentarze (0)