Chociaż po drodze wciąż jest wiele przeszkód, BeNeLiga to coś więcej niż niemające szans powodzenia plany. NOS podsumowuje to na podstawie dokumentu roboczego Deloitte, które bada wspólną ligę holenderską i belgijską.
Deloitte przewiduje, że z kontraktów telewizyjnych i marketingu można spodziewać się zysków od 250 do 400 milionów euro. Ajax, Feyenoord, PSV, AZ, FC Utrecht i Vitesse wraz z AA Gent, Anderlechtem, Club Brugge, Racingiem Genk i Standardem Liège poprosili o szczegółowe opracowanie. Wyliczenia zostaną zaktualizowane w nadchodzących tygodniach, zaś pod koniec sierpnia powinien zostać opracowany szczegółowy biznesplan.
- Piłka nożna się zmieniła. Nasza rola się zmieniła. Ostatnie wielkie sukcesy miały miejsce dwadzieścia lat temu i więcej. Fani tęsknią za europejską chwałą - czytamy pierwsze zdania w dokumencie roboczym, który jest w rękach stacji NOS. - Po wielu latach, nadszedł czas, żeby ocenić naszą przyszłość - dodano.
BeNeLiga ma zmniejszyć dystans do top 5 lig na świecie. Celem jest ugruntowanie pozycji za tymi krajami. W samej lidze, kluby walczyłby o siedem miejsce w europejskich pucharach. Obecnie jest ich jeszcze pięć. Z drugiej strony BeNeLiga „potencjalnie znacząco zwiększa wartość”. Zakłada się wzrost obrotu o 35%.
Szef działu sportowego Arno Vermeulen z NOS potwierdza w belgijskiej HLN, że najlepsze kluby z Holandii i Belgii chcą kontynuować plany. - innych klubach - co zrozumiałe - istnieją wątpliwości. W końcu, co daje wspólna liga mniejszym klubom? Vermeulen: - Plany BeNeLigi są bardziej konkretne niż kiedykolwiek, holenderski futbol jest w potrzebie. Dlatego plany BeNeLigi przyśpieszyły. Teraz jest doskonały czas.
Ale pozostaje wciąż dużo znaków zapytania. - To może być interesujące dla wielu klubów. Niewykluczone, że w BeNeLidze weźmie udział dziesięć holenderskich klubów, ale oznacza to też, że osiem zostanie pominiętych. Wszyscy myślą o własnej skórze - zauważa Vermeulen.
Feyenoord, AZ, Ajax i PSV są w każdym razie kwalifikowane do BeNeLigi, inne kluby mogłyby grać w swoich krajowych ligach. Jednak atrakcyjność takich rozgrywek wydaje się minimalna. Kto, na przykład, będzie naprawdę zainteresowany pojedynkiem między Fortuną Sittard a FC Groningen? Dlatego wciąż jest wiele do omówienia, przede wszystkim na spotkaniu KNVB w najbliższy czwartek. Vermeulen podsumowuje: - Plan jest bardziej konkretny niż kiedykolwiek, ale kluby nie są jeszcze na po tej samej stronie.
A Wy co sądzicie o powstaniu BeNeLigi?
Komentarze (0)