Podczas blokady Steven Berghuis nie siedział w jednym miejscu. Kapitan w rozmowie z De Telegraaf powiedział, że gdy kraj był zamknięty, on starał się aktywnie spędzać ten czas.
- Nie bałem się treningu. Byłem ostrożny, ale z tak dziwnej sytuacji można też wyjść: zacząłem współpracować z Róbertem Bozeníkiem i Leigh Eggerem, naszym trenerem od przygotowania fizycznego. Nasza trójka była gotowa codziennie o siódmej rano. Leigh jest bardzo kreatywny, wszędzie zna ścieżki i wzgórza, by biegać w mieście i wokół niego. Celowo robiliśmy to tak wcześnie, bo wtedy Rotterdam jest całkowicie pusty - mówi Berghuis.
Boženík celowo postanowił nie wracać do rodzinnej Słowacji. - Jeśli by tam pojechał, musiałby poddać się dwutygodniowej kwarantannie. On wolał nad sobą pracować i dalej ciężko trenować. Jest bardzo szczęśliwy, że tu jest - dodał Steven.
Komentarze (0)