Feyenoord bez większych problemów doprowadził do pomyślnego zakończenia meczu z NAC Breda. Zespół trenera Ronalda Koemana zapewnił sobie zwycięstwo po znakomitej pierwszej połowie. Portowcy na prowadzenie wyszli już po pierwszej akcji za sprawą Otmana Bakkala. Później wyrównał Omer Bayram, ale przed zejściem do szatni trafiali jeszcze Ruben Schaken i Sekou Cissé.
Zwycięstwo Feyenoordu spełniło zatem oczekiwania Koemana. Trener miał nadzieję na dziewięć punktów w spotkaniach z FC Twente, De Graafschap i NAC. Tak też się stało i Rotterdamczycy są poważnymi kandydatami do mistrzowskiego tytułu. W ostatniej fazie meczu boisko opuścił Karim El Ahmadi, który skarżył się na bóle ścięgna udowego.
Piłkarze, przy głośnym, dopingu kibiców, efektownie rozpoczęli sobotnią konfrontację. NAC zostało wręcz zmiażdżone i tak na prawdę nie było zaskoczeniem, kiedy już po zaledwie stu dwudziestu sekundach Jelle ten Rouwelaara pokonał Otman Bakkal. Po perfekcyjnie rozegranym ataku, piłkę w pole karne posłał Kelvin Leerdam a tam pomocnik dopełnił formalności, pewnym strzałem z bliska otwierając wynik meczu. Dla Bakkala było to już szóste trafienie w tych rozgrywkach.
Wydawało się, że szybko strzelony gol poniesie zawodników do kolejnych. Tak niestety nie było, drużyna nieco jakby odpuściła. W piętnastej minucie potężny strzał z daleka oddał Ron Vlaar, ale piłkę na rzut rożny sparował Ten Rouwelaar. Kilkanaście sekund później minimalnie po strzale głową chybił Leerdam. Feyenoord kontrolował grę, ale mimo to, goście już po osiemnastu minutach doprowadzili do wyrównania.
Przed polem karnym zbyt dużo miejsca otrzymał Omer Bayram. Nieco zszedł do środka i płaskim strzałem pokonał Muldera. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Przez następne minuty niewiele się działo, oprócz kilku słabych prób. Od straty gola, Feyenoord natychmiast zaczął szukać prowadzenia, ale brakowało skutecznego wykończenia. Do 31 minuty. Akcję zapoczątkował Cissé, który uruchomił El Ahmadiego a ten wpadł w pole karne.
Po chwili odegrał do środka, w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Ruben Schaken i mieliśmy 2-1. Trafienie numer dwa było małym punktem zwrotnym. Od tego momentu przyjezdni z Bredy całkowicie nie mieli nic do powiedzenia, nie zagrażając bramce Muldera. Tuż przed przerwą Sekou Cissé zdobywa swoją trzecią bramkę w trzech meczach z rzędu. Wiodącą rolę w akcji na 3-1 odegrał John Guidetti. Szwed przebiegł z piłką kilkanaście metrów, oddał ją do partnera z ataku, ten ograł jednego z defensorów NAC i piekielnie mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
Druga połowa z przebiegu meczu mogłaby się w ogóle nie odbyć. Nie wliczając niektórych wypadów obu ekip w pole karne, działo się bardzo mało. Prawie nic. Feyenoord miał wszystko pod zupełną kontrolą, ale okazji bramkowych nie był już w stanie sobie wypracować. Nie inaczej było w przypadku NAC. Drużyna rywali z minuty na minuty słabła, wiedząc, że już na De Kuip nic nie ugra, rozgrywała zawody na stojąco.
Ostatecznie Feyenoord doprowadził bezproblemowe zwycięstwo do końca i tym samym pozostaje w ligowej czołówce. Do końca sezonu pozostało już tylko sześć kolejek. W następnej Portowcy udadzą się do Kerkrade na mecz z tamtejszą Rodą. Pojedynek na Parkstad Limburg rozegrany zostanie w środę, 11 kwietnia o godzinie 20:00.
Feyenoord – NAC Breda 3-1
Bramki:
2’ 1-0 Bakkal
19’ 1-1 Bayram
31’ 2-1 Schaken
43’ 3-1 Cissé
Arbiter: Nijhuis
Feyenoord: 17.Mulder; 7.Leerdam, 3.De Vrij, 4.Vlaar, 5.Martins Indi; 16.Clasie, 8.Bakkal, 6.El Ahmadi (77’ 33.Vilhena); 27.Schaken (67’ 11.Cabral), 10.Guidetti, 23.Cissé (83’ 18.Nelom).
NAC Breda: 1.Ten Rouwelaar; 2.Koenders, 3.Botteghin, 23.Buijs, 30.El Akchaoui; 6.Gilissen (76’ 24.Sarpong), 4.Bonevacia (62’ 20.Gudelj), 8.Schilder; 19.Bayram (69’ 15.Schalk), 9.Kolk, 10.Lurling.
Komentarze (5)
Jakub
To żeby nie było za słodko trzeba też trochę pokrytykować, przede wszystkim środek pola, zwłaszcza w drugiej połowie, często tworzyła się tam praktycznie autostrada i gdyby nie były tam pokraki z NAC, lecz ktoś kto potrafi kopnąć prosto piłkę, mogłoby być nieciekawie. Druga sprawa to Pan "
iłkarz Grudnia", dalej bez formy, wikła się w te swoje dryblingi, które nie przynoszą żadnych korzyści, po za tym przez większość spotkania gra praktycznie tylko pod siebie. Na dzień dzisiejszy zaczyna mnie irytować niczym Cabral. Oby mała przerwa dobrze mu zrobiła. Żeby nie było też, że tylko narzekam
to były oczywiście też pozytywy, pierwszy to spokój po stracie bramki, nasi nie panikowali i spokojnie wrócili na prowadzenie i dołożyli coś extra. Drugi to oczywiście Sekou, dobra bramka i piękna gra, mocarne uderzenie pod poprzeczkę, palce lizać. Cóż tracimy do 020 tylko 4 punkty, takiej okazji nie było od bardzo dawna, chyba od czasów drugiego z Koemanów.
FlatroN
Teraz trochę dłuższa przerwa, w między czasie finał KNVB. Niestety ale trzeba trzymać kciuki za pisviee.
Norbi
A moje trzy trafiłem, trochę nie potrzebny ten gol nac i strzelec jednej też się nie pokrył, ale trafiłem w 80%. hihi.
furtok13
sory obiecałem 4:0 musieli mi źle zrozumieć ale liczba sie zgadza
cisse sie napioł aż miło popatrzeć
Eli
Cisse ładnie ciśnie. Brawo i mistrzostwo dalej w zasięgu!