Po raz pierwszy od 21 listopada i meczu z PEC Zwolle, Justin Bijlow wyszedł na boisko i zagrał z Maccabi Hajfa. - Cieszę się, że wróciłem - powiedział po meczu.
Bijlow został zarażony koronawirusem i dlatego opuścił wyjazdowy mecz ze Slavią Praga, w którym Feyenoord zakwalifikował się do fazy pucharowej. - Ciężko było być przed telewizorem na tym meczu - wspominał reprezentant Holandii. - Czułem się jak przy ciężkiej grypie i spędziłem prawie dwa tygodnie w domu z tego powodu. To był dla mnie dobry mecz, żeby wrócić do gry.
Bramkarz był pół minuty od czystego konta, ale w ostatnich sekundach popełnił błąd. - Wszystko było dobrze, aż do ostatniej piłki. Zlekceważyłem to. To był dobry przykład na to, że jako bramkarz musisz być naprawdę skoncentrowany do samego końca.
Komentarze (0)