Justin Bijlow ocenia tegoroczne przygotowania do sezonu jako jedne z najbardziej burzliwych, odkąd w 2017 roku dołączył do pierwszego zespołu Feyenoordu. W rozmowie z ESPN bramkarz komentuje ten okres transferowy i opowiedział o swojej nowej–starej roli podstawowego golkipera pod wodzą trenera Robina van Persiego.
- To zdecydowanie jedno z najbardziej szalonych okienek transferowych, jakie przeżyłem - przyznał Bijlow. - Zwłaszcza jeśli spojrzeć na to, co działo się wokół Dávida Hancko. Czegoś takiego jeszcze u nas nie było. Dla niego to była prawdziwa jazda bez trzymanki.
Feyenoord już na wczesnym etapie lata wzmocnił kadrę, sprowadzając m.in. Sema Steijna oraz Luciano Valente. Mimo tych transferów, sytuacja kadrowa zespołu wciąż pozostaje dynamiczna.
- Trudno dziś jednoznacznie ocenić, na jakim etapie jesteśmy jako drużyna, bo nadal spodziewamy się kilku nowych zawodników - tłumaczy wychowanek. - Ale po intensywności i zaangażowaniu na treningach widzę, że mamy naprawdę dobry zespół. Wiadomo, że potrzebujemy jeszcze czasu, by zgrać się na boisku. Na tym właśnie polega okres przygotowawczy.
Bijlow dostrzega w nowych nabytkach nie tylko wysoką jakość sportową, ale także odpowiednią mentalność i osobowość.
- Valente dołączył do nas dopiero w zeszłym tygodniu, natomiast Sema znam od początku przygotowań. Oprócz tego, że obaj to bardzo dobrzy piłkarze, to przede wszystkim fajni, pozytywni ludzie. Myślę, że wniosą do zespołu sporo wartości. Każdy z nowych zawodników dobrze się odnajduje w grupie i współpraca z nimi przebiega bardzo naturalnie. Weźmy chociażby Diarrę - świetny charakter i przede wszystkim doskonały piłkarz.
Pozytywne wrażenie
Bijlow odniósł się też do trenera Robina van Persiego.
- Trener wnosi mnóstwo energii i ma naprawdę ciekawe pomysły - ocenia bramkarz. - Co ważne, mocno angażuje bramkarzy w cały proces. Nie tylko w grę nogami, ale też w elementy pressingu. Musimy być przygotowani na grę wyżej, w razie gdy piłka zostanie przerzucona nad linię obrony. Dzięki temu każdy dokładnie wie, co ma robić – to bardzo ułatwia współpracę na boisku.
Bijlow nie kryje zadowolenia z faktu, że ponownie został wyznaczony na pierwszego bramkarza drużyny.
- To oczywiście bardzo przyjemne uczucie - powiedział o decyzji Van Persiego. - Świetny początek sezonu. Nie wiem dokładnie, czym się kierował trener, ale zawsze starałem się pokazywać swoje umiejętności. Myślę, że właśnie to zadecydowało. Poza ubiegłym sezonem byłem numerem jeden, więc z mojej perspektywy wiele się nie zmienia.
Komentarze (0)