Feyenoord koncentruje się obecnie wyłącznie na pozyskaniu lewonożnego środkowego obrońcy – to jedyna pozycja, która w letnim oknie transferowym wymaga jeszcze wzmocnienia. Taką informację przekazał dziennikarz Sinclair Bisschop w podcaście Tekengeld. W przypadku innych formacji, takich jak lewe skrzydło czy atak, klub z Rotterdamu nie planuje w tej chwili działań.
- Po raz pierwszy od wielu lat Feyenoord ma ten luksus, że na większości pozycji – poza jedną czy dwiema – posiada po dwóch, a czasem nawet trzech wartościowych zawodników – podkreślił Bisschop w programie ESPN. – - Teraz klub dysponuje szeroką, ale wartościową kadrą. Jedyną wyraźną luką jest obsada pozycji lewonożnego środkowego defensora. Gdy ta zostanie uzupełniona, Feyenoord będzie praktycznie kompletny, jeśli chodzi o letnie transfery.
Mimo to Stadionowi pozostają czujni na ewentualne okazje rynkowe. - Można dyskutować o pozycji napastnika, bo wielu kibiców i ekspertów ma wątpliwości co do Ayase Uedy. W tej chwili w kadrze jest trzech środkowych napastników: nowo sprowadzony Casper Tengstedt, Julian Carranza oraz wspomniany Ueda. Jeśli miałby pojawić się nowy snajper, ktoś z tej trójki musiałby najpierw odejść. Jednym z nazwisk, które pojawiało się w kontekście Feyenoordu, jest Bilal Touré. Tego transferu wciąż nie można całkowicie wykluczyć – zwłaszcza jeśli klub zapewni sobie awans do fazy ligowej Ligi Mistrzów, co otworzyłoby drzwi do dodatkowych wzmocnień.
Pomimo odejścia Davida Hancko oraz kontuzji Gernota Traunera i Thomasa Beelena, w Rotterdamie nie doszło do nerwowych ruchów. - Usłyszałem od ludzi w klubie, że przez cały czas panował spokój. Feyenoord koncentruje się na sprowadzaniu piłkarzy z wyższej półki, co do których ma pewność, że realnie podniosą poziom drużyny. W przeszłości zdarzało się, że w podobnych sytuacjach sięgano po przypadkowe wzmocnienia w ramach panicznych zakupów – teraz to już przeszłość. Transfer Anela Ahmedhodžicia był naprawdę niezbędny, dlatego klub cierpliwie na niego czekał. W dłuższej perspektywie lepiej poczekać na odpowiedniego zawodnika, niż brać pierwszego dostępnego.
Komentarze (0)