Jean-Paul Boëtius zadebiutował w Feyenoordzie pod wodzą Ronalda Koemana. Obecny zawodnik Mainz 05 jest wciąż wdzięczny byłemu trenerowi za tę szansę.
- Można go było postrzegać jako głowę rodziny. Był autorytetem, naprawdę stał ponad grupą i wszyscy mieli dla niego wiele szacunku. Ale to ciepły człowiek. Nie powiedziałbyś tego na początku. Czasami potrafił podejść do ciebie i spojrzeć na ciebie, a ty myślisz: Czego on ode mnie chce? - mówi zawodnik w wywiadzie dla FR12.nl.
Po debiucie, Holender miał gorszy okres. - Zapytał, czy denerwuję się z powodu mojej pozycji w zespole. Odpowiedziałem, że nie. Powiedział: Dobrze, bo za tydzień znów będziesz w wyjściowym składzie. Wygraliśmy ten mecz 3-1 z PSV. Strzeliłem bramkę na 1-1, karny na 2-1 i asystowałem przy 3-1. Zawsze wiedział, jak dotrzeć do zawodnika w odpowiednim momencie - dodał Boëtius.
Komentarze (0)