Jan Boskamp nie dostrzega jeszcze wyraźnego wpływu Robina van Persiego na grę obecnego zespołu Feyenoordu. Drużyna prezentuje się przeciętnie i koncentruje głównie na wynikach, nie na stylu. Zdaniem legendy klubu, prawdziwe oblicze trenerskiej wizji Van Persiego zobaczymy dopiero podczas okresu przygotowawczego i po tym okresie, gdy do składu dołączą nowi zawodnicy. Na ten moment najważniejsze jest osiągnięcie minimum trzeciego miejsca w lidze – reszta przyjdzie później.
Boskamp wrócił na chwilę do ostatniego meczu z PEC. - To było naprawdę fatalne widowisko. Dziesięć minut przed końcem opuściłem stadion, nie dało się tego oglądać – przyznał szczerze Boskamp w podcaście FC Afkicken. – Początek był obiecujący, prowadziliśmy 3:0, kibice zaczęli nawet skandować „dziesięć, dziesięć, dziesięć”, ale nagle wszystko się posypało. Zaczęliśmy tracić piłki, zawodnicy spacerowali z piłką przy nodze, a tempo gry drastycznie spadło.
– PEC Zwolle miało aż 70% posiadania piłki po przerwie. To niedopuszczalne. I co gorsza – Feyenoord im na to pozwalał. Straty piłki były na porządku dziennym, a piłkarze grali jakby każdy myślał tylko o sobie.
Były reprezentant Holandii zwraca też uwagę na zmianę postawy Robina van Persiego od momentu objęcia funkcji trenera.
- Robin bardzo się zmienił. Teraz działa spokojnie, wyważenie, ale może po prostu podchodzi do tego inaczej. Na zewnątrz jest niezwykle pozytywny – nawet wobec Pierre’a van Hooijdonka. Aż mnie to drażni, bo mam wrażenie, że to nie jest do końca szczere. Przed nim jeszcze cztery mecze, a potem – mam nadzieję – wszystko ruszy z kopyta. W przyszłym sezonie to już będzie naprawdę jego drużyna. Wtedy zobaczymy Van Persiego, który tchnie życie w grę Feyenoordu. Na razie dostosował się do zastanej sytuacji.
Watanabe na celowniku
Feyenoord nie próżnuje na rynku transferowym – klub chce jak najszybciej domknąć najważniejsze wzmocnienia. Boskamp pozytywnie ocenia sprowadzenie Sema Steijna, ale liczy również na transfer Tsuyoshiego Watanabe.
– Mówiłem to już kilka razy: ten chłopak naprawdę potrafi grać w piłkę. Jest szybki, świetny w pojedynkach jeden na jednego, ma wszystko, czego trzeba. Jest reprezentantem Japonii i najczęściej gra w pięcioosobowej linii obrony. Choć jest prawonożny, często występuje po lewej stronie trójki stoperów.
Zechiël musi wrócić
Boskamp zwrócił też uwagę na znakomity występ 20-letniego Gjivaia Zechiëla w barwach Sparty Rotterdam w meczu z Ajaksem (1:1).
– Zechiël był fenomenalny. Wygrał wszystkie pojedynki, robił różnicę. Byłem wręcz zły na trenera Maurice’a Steijna, że go zdjął – chociaż może już nie miał sił. Ale sposób, w jaki wchodził w pole karne, jego gra jeden na jeden… Feyenoord nie powinien już go wypożyczać. On musi wrócić.
Z optymizmem w przyszłość
Rotterdamczyk z niecierpliwością wyczekuje kolejnego sezonu.
– Wróci Sauertje (Sauer), wróci Zechiël… No chłopie! A jak się spojrzy na to, co my już mamy w środku pola… Timber, Hwang, Moder, teraz dojdzie Steijn, a jeszcze Zechiël. Może do tego Valente? On mógłby grać szeroko, chociaż na lewej stronie jest ciasno. Ale jeśli Sauertje nie będzie grał, to ja już nie przychodzę! – żartuje Boskamp. – Przecież to cudowne – tylu chłopaków z Varkenoord.
Komentarze (0)