Dziś wieczorem drużyna Feyenoord do lat 21 pierwszy mecz o awans do Tweede Divisie, mierząc się z rezerwami Sparty Rotterdam (godzina 19:30, red.). Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane na Varkenoord, natomiast rewanż zaplanowano na najbliższą sobotę na stadionie Het Kasteel. Dla Pascala Bosschaarta, trenera młodej drużyny z Rotterdamu, to wymagające wyzwanie – choć sam nie stawia się w centrum uwagi, zapewne wróci myślami do emocjonujących spotkań z przeszłości, takich jak te przeciwko AC Milan.
– Staram się podchodzić do wszystkiego z chłodną głową. Ta historia nie kręci się wokół mnie – podkreślił Bosschaart w rozmowie z dziennikiem Algemeen Dagblad. – Czy wystawiłem się na ocenę, a zawodnicy grają z myślą o mnie? Nie, zupełnie tak na to nie patrzę. Oni robią to dla Feyenoordu, nie dla mnie – dodał.
W sobotnim spotkaniu Bosschaart mógł liczyć na wsparcie kilku piłkarzy z pierwszego zespołu, co miało ogromne znaczenie – zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. – Pomagali rozmowami, radami, ale też przez swoje podejście do treningu – bardzo zaangażowane i intensywne. Dla trenera to niezwykle cenne. To nie jest tak, że przyszli i zlekceważyli sytuację. Wprost przeciwnie – pokazali profesjonalizm i za to należą im się wielkie brawa – zaznaczył szkoleniowiec.
Pojawienie się zawodników z pierwszej drużyny w składzie Feyenoord U21 wzbudziło sporo kontrowersji w mediach społecznościowych – wielu internautów krytykowało ten ruch, sugerując, że to niesprawiedliwe zagranie. Bosschaart jednak zupełnie nie przejmuje się takimi komentarzami. – Ci ludzie patrzą bardzo powierzchownie. My działamy zgodnie z przepisami, wszystko odbywa się w granicach regulaminu. Poza tym, w trakcie sezonu straciliśmy wielu graczy na rzecz pierwszego zespołu. Traktujemy te rozgrywki bardzo poważnie. Nawet Robin van Persie angażuje się w nasze przygotowania i dzieli się swoimi przemyśleniami – to naprawdę wiele dla nas znaczy – powiedział.
Fakt, że bardziej doświadczeni zawodnicy dołączyli do drużyny U21, miał też mniej przyjemną konsekwencję – kilku młodych, regularnie grających piłkarzy, musiało usiąść na ławce rezerwowych. Bosschaart nie ukrywa, że to dla niego trudna sytuacja. – Nie chcesz zawieść tych chłopaków. Weźmy na przykład Lugene’a Arnauda – grał na prawej obronie niemal w każdym meczu. A mimo to, tym razem musiał usiąść na ławce. To dla mnie osobiście bardzo niekomfortowe, ale niestety – to również część pracy trenera – zakończył.
Komentarze (0)