Ali Boussaboun jasno wskazuje, jak według niego powinno wyglądać idealne środowe ustawienie Feyenoordu. W centrum widziałby przede wszystkim Luciano Valente oraz Quintena Timbera, których uważa za absolutnie kluczowych zawodników. W rozmowie z VoetbalPrimeur.nl były napastnik Feyenoordu podkreśla, że Timber już od dłuższego czasu prezentuje poziom zbliżający się do reprezentacyjnego, a jego siła fizyczna i szybkość działania mogą okazać się decydujące w najważniejszych spotkaniach.
Rozwijając swoją myśl, Boussaboun szczegółowo opisuje atuty Timbera: – Dla mnie to oczywiste: Valente i Timber – to jest moje idealne ustawienie środka pola. Timber to materiał na reprezentanta Holandii. On jest po prostu niesamowity. Widać to zwłaszcza w europejskich pucharach. Często mówimy, że fizycznie odstajemy, ale on absolutnie nie. Potrafi perfekcyjnie wykorzystać swoje ciało. Spójrzmy choćby na mecz ze Stuttgartem: zagranie do Hadj Moussy, praktycznie spod własnego pola karnego, po wcześniejszym obrocie ciałem i przejęciu piłki w półupadku… A potem jeszcze zachował wizję i precyzję, by zagrać dokładne podanie. To jest piłkarz z najwyższej półki – podkreśla.
Analityk zwraca również uwagę na sposób, w jaki w ostatnim czasie traktowano Jadena Slory’ego. Jego zdaniem młody zawodnik stał się celem nieuzasadnionej krytyki. – Uważam, że potraktowano go niesprawiedliwie – mówi Boussaboun. – Miał znakomity okres przygotowawczy, a potem nagle przestał się nawet załapywać do kadry meczowej. Dostał tylko jedną szansę w podstawie. Oczywiście, popełnił błąd i spowodował rzut karny przeciwko AZ, ale od tamtego momentu wygląda to tak, jakby zrobiono z niego wroga publicznego numer jeden. Jak można w ten sposób niszczyć młodego zawodnika?
Zdaniem Boussabouna podobnie niesprawiedliwe traktowanie dotyka również Sema Steijna. Od momentu transferu do Feyenoordu i powierzenia mu opaski kapitańskiej, pomocnik – jak uważa były zawodnik – jest oceniany zdecydowanie surowiej, niż na to zasługuje.
– Jeśli mówimy o tym, jak media potrafią kogoś zniszczyć… Byłeś królem strzelców Eredivisie w barwach Twente, potem trafiasz do Feyenoordu. Wszyscy wiemy, że nie da się od razu wskoczyć na najwyższe obroty. Mamy przecież wiele takich przykładów. A Steijn od razu zostaje kapitanem. I nagle odnoszę wrażenie, że ludzie tylko czekają, aż mu coś nie wyjdzie, by móc go całkowicie skrytykować i złamać. To wciąż młody chłopak, który i tak zdobywa bramki i daje drużynie liczby. Jasne, nie jest w najlepszej formie, ale przecież też nie gra fatalnie – ocenia Boussaboun.
Według niego to właśnie rola kapitana sprawiła, że ocena Steijna stała się nienaturalnie ostra.
– To zawsze jest dla mnie przykre. Tego typu zawodników powinniśmy wspierać i mówić o nich pozytywnie. Krytykować jest najłatwiej. A mam wrażenie, że odkąd został kapitanem, presja i negatywne komentarze tylko się nasiliły. To przecież decyzja trenera, nie jego wina. A on miał odwagę powiedzieć: „Jeśli uważa pan, że dam radę, to biorę tę odpowiedzialność”. Dajmy mu czas. Oceniajmy go za to, co robi na boisku. Krytyka jego gry – jak najbardziej, to Feyenoord, tu wymagania są wysokie. Ale coraz częściej czuję, że robi się z tego atak personalny. A to jest zupełnie niepotrzebne – podsumowuje.
Komentarze (0)