Sezon 2024/25 dobiegł końca dla piłkarzy Feyenoordu. Część z nich uda się jeszcze na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji, by wziąć udział w mistrzostwach Europy, jednak większość zawodników może już rozpocząć zasłużony wypoczynek. Nie dotyczy to jednak Calvina Stengsa.
Dla 26-letniego pomocnika był to trudny i rozczarowujący sezon, w którym zmagał się z serią kontuzji oraz długotrwałą rehabilitacją. Dopiero w ostatnich tygodniach rozgrywek zdołał powrócić na boisko – zaliczył kilka minut, a w ostatnim meczu domowym z RKC Waalwijk wybiegł nawet w podstawowym składzie.
– Cieszę się, że znów jestem zdrowy. Teraz wszystko zależy ode mnie – muszę zrobić wszystko, żeby ten stan się utrzymał – powiedział Stengs w rozmowie z Rijnmond.
Jego plany na lato jasno to pokazują – nie będzie to typowy czas odpoczynku. – Wakacje będą dla mnie trochę mniej wakacyjne. Czeka mnie sporo pracy, by dojść do pełnej formy fizycznej. Będę trenował indywidualnie z trenerem i fizjoterapeutą – zapowiedział.
Jasna deklaracja: „Chcę zostać w Feyenoordzie”
Stengs ma ważny kontrakt z Feyenoordem do czerwca 2027 roku i nie zamierza zmieniać otoczenia. Po trudnym sezonie jest zdeterminowany, by udowodnić swoją wartość i na stałe wywalczyć sobie miejsce w zespole.
– Jestem zadowolony z miejsca, w którym się znajduję. Moją intencją jest pozostanie w Rotterdamie. Dopóki nic się nie zmienia, jestem piłkarzem Feyenoordu – podkreśla.
Nieudany transfer do MLS
W zeszłym roku pomocnik był blisko przenosin do amerykańskiego Charlotte FC. Transfer wydawał się przesądzony, ale ostatecznie upadł po testach medycznych.
– Po badaniach lekarskich nagle przestałem czuć pełne zaufanie ze strony klubu – wspominał pomocnik. Powodem wątpliwości ze strony Amerykanów była przeszłość medyczna zawodnika, w tym wcześniejsza operacja kolana. – Lekarze Charlotte znaleźli coś, co wzbudziło ich obawy. Wyniki badań wysłano do Stanów, a potem klub chciał ponownie rozmawiać z Feyenoordem. To nie wyglądało dobrze i źle się z tym czułem – tłumaczył.
Trudny sezon pełen urazów
Sezon 2024/25 był dla byłego gracza AZ czy Antwerpii wyjątkowo pechowy. Najpierw doznał kontuzji drugiego kolana, która ponownie wymagała zabiegu. Gdy po długiej rehabilitacji wrócił do treningów, niemal natychmiast doznał kolejnego urazu – tym razem skręcenia stawu skokowego w spotkaniu z AC Milan.
– To był dla mnie trudny czas także pod względem mentalnym. Oczywiście, że były momenty zwątpienia. Wracasz po jednej kontuzji i niemal od razu przytrafia się kolejna – to frustrujące – przyznał.
Nowy sezon, nowa motywacja
Pomimo wszystkich przeciwności były reprezentant Holandii nie traci wiary. Koncentruje się na powrocie do pełnej dyspozycji i chce rozpocząć sezon 2025-2026 z czystą kartą, jako ważna postać w drużynie prowadzonej przez Robina van Persiego.
– Chcę być gotowy i wartościowy dla zespołu. Wiem, że mam coś do udowodnienia – zakończył.
Komentarze (0)