Klasyczny gol Bryana Linssena. To chyba najlepszy sposób na opisanie trafienia na 2:0 z Unionem Berlin. Wywieranie pressingu na obrońcy i sprytne wykorzystanie swojego ciała, odebranie piłki, a następnie bardzo prosty strzał.
- To był miły wieczór, na pewno. Mieliśmy sporo szans, więc mogliśmy wygrać 4:1 lub 5:1. Nie jestem pewien, czy popełniłem faul przy 2-0. Jeden sędzia by odgwizdał, drugi nie.
Dzięki bramce Linssen po raz kolejny pokazał, że dobrze czuje się jako napastnik. - Jestem teraz całkowicie przyzwyczajony do gry na tej pozycji i nie czuję się już jak lewy skrzydłowy.
- Pokazaliśmy ducha zespołu. Zawsze chcemy sobie pomagać i to naprawdę pokazuje, że jesteśmy zespołem. Jesteśmy teraz w bardzo dobrej sytuacji, ale przed nami jeszcze długa droga.
- Przed rokiem też mieliśmy szansę na awans, ale to nam się ostatecznie nie udało. Musimy więc musimy pozostać czujni
Komentarze (0)