Hugo Bueno pożegnał się z Feyenoordem, ale niewykluczone, że w czerwono-białej koszulce będzie dalej występował. Lewy obrońca został w minionym sezonie wypożyczony z Wolverhampton Wanderers, ale klub z De Kuip chętnie zatrzymałby go na dłużej. W rozmowie z angielskim klubem, hiszpański zawodnik wraca wspomnieniami do swojego pobytu w Holandii.
– Bardzo dobrze wspominam mój czas w Rotterdamie. Wszystko działo się bardzo szybko – mówi Bueno na oficjalnym kanale YouTube Wolves. – Już w pierwszym tygodniu po przyjeździe wszystko zaczęło się układać. Od razu dostałem szansę gry w wyjściowym składzie, co było dla mnie wyjątkowym uczuciem. Poprzedni sezon w Wolverhampton był udany, ale czułem, że potrzebuję więcej minut. W Feyenoordzie chciałem pokazać swoją jakość i udowodnić, że potrafię grać w różnych stylach i systemach.
Już przed przyjazdem do Holandii spodziewał się, że mecze z Ajaksem i PSV będą szczególnie wymagające, ale szybko przekonał się, że również inni rywale potrafią postawić trudne warunki.
– Te spotkania naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Każdy mecz motywował mnie do tego, by dawać z siebie wszystko. To była spora sportowa ambicja, ale czerpałem radość z każdego występu – podkreśla.
Ekipa medialna Wolverhampton odwiedziła Bueno podczas wygranego 4:0 meczu Feyenoordu z PEC Zwolle i również była pod wrażeniem atmosfery na stadionie. – De Kuip to niesamowite miejsce. Rywale zawsze odczuwają presję, jaką wywierają nasi kibice. Gra tutaj nigdy nie jest łatwa.
Asysta przeciwko AC Milan
W trakcie rozmowy nie mogło zabraknąć wspomnienia o jego asyście w meczu Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan, kiedy idealnym dośrodkowaniem obsłużył Juliána Carranzę.
– To był moment, którego nigdy nie zapomnę. Jako mały chłopiec marzysz, by grać w takich meczach. Kiedy piłka wpadła do siatki, przez chwilę nie mogłem w to uwierzyć. Dopiero kilka dni później uświadomiłem sobie, jak wyjątkowa była ta chwila. Zazwyczaj oglądałem Ligę Mistrzów w telewizji, a tym razem sam byłem na boisku. Takie momenty są spełnieniem marzeń.
John de Wolf
Bueno wspomniał również o członku sztabu szkoleniowego Feyenoordu, który – podobnie jak on – ma za sobą epizod w Wolverhampton. Chodzi oczywiście o Johna de Wolfa.
– John od początku był dla mnie ogromnym wsparciem. Zawsze można z nim porozmawiać, jest otwarty i pomocny wobec wszystkich. Ma wielkie serce dla Wolves i do tego jest bardzo zabawny, więc często prowadziliśmy ciekawe i wesołe rozmowy – dodaje z uśmiechem.
Komentarze (0)