Wouter Burger ma jasne plany odnośnie swojej przyszłości. Siedemnastoletni pomocnik niedawno zadebiutował w pierwszym zespole. To był dla niego piękny moment, ale talent zdaje sobie sprawę, że musi poczekać na swój prawdziwy przełom.
W Rotterdamie od lewoskrzydłowego oczekuje się wiele. Burger również podnosi poprzeczkę. - Na dłuższą metę chcę być podstawowym zawodnikiem Feyenoordu - mówi.
- Jasno planuję swoją karierę. Ale podpisanie mojej pierwszej umowy, po raz pierwszy trening z kadrą A, mój debiut w pierwszym zespole, wszystko poszło szybciej niż myślałem. Mimo że mam dopiero zaledwie siedemnaście lat. Ale wiem też, że wszystko musi dziać się w swoim czasie. Chociaż wiem również, że czasami trzeba być cierpliwym. Ale granie na De Kuip jest czymś pięknym - dodał.
Burger zadebiutował z AS Trencín (1-1) w pierwszym zespole. W Eredivisie nie miał jeszcze okazji się zaprezentować. - Jest jeszcze w drużynie kilku lepszych, muszę dorosnąć i im dorównać, ale wszystko zależy od nas samych. Wielu młodym się tutaj nie powiodło. Często pojawiały się wymówki, ale najważniejsze pytanie, które chcę zadać sobie raz za razem jest: czy robię wszystko z tym związane i czy na pewno dobrze?
Burger to też wierny fan klubu od małego. Ma zdjęcia chociażby z Jordym Clasie, Tonnym Vilheną i Johnem Guidettim. - Marzyłem o zagraniu tutaj. Jestem dumny, że zadebiutowałem przeciwko Trencínowi, ale mam nadzieję, że to początek wspaniałej kariery - kontynuował. - Tak, jestem prawdziwym Feyenoorder - podsumował.
Komentarze (0)