Calvin Stengs w środowy wieczór ponownie wybiegł w podstawowym składzie Feyenoordu. Pomocnik rozpoczął mecz z RKC Waalwijk od pierwszej minuty – po raz pierwszy od dłuższego czasu. Stengs doznał kontuzji na początku roku, podczas wyjazdowego spotkania Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan, i dopiero od trzech tygodni trenuje na pełnych obrotach.
– Cieszę się, że mogłem znowu zagrać od początku. To już samo w sobie było dla mnie wyjątkowym momentem – powiedział Stengs w rozmowie z RTV Rijnmond. – A jeśli do tego dochodzi jeszcze zwycięstwo 2:0 i pożegnanie Petera Houtmana, to wieczór można uznać za naprawdę udany. Naszym celem było zapewnienie sobie trzeciego miejsca i to się udało, więc jestem zadowolony.
Dzięki zwycięstwu nad RKC, Feyenoord zagwarantował sobie trzecią pozycję w tabeli Eredivisie, co daje prawo gry w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Stengs liczy na to, że w ostatnim meczu sezonu również dostanie szansę na grę i z optymizmem patrzy w przyszłość.
– Cieszę się, że jestem zdrowy, ale teraz moim zadaniem jest utrzymać formę. Chciałbym wystąpić także w niedzielę, żeby w przerwę letnią wejść w jak najlepszej dyspozycji. Im więcej minut rozegram, tym lepiej. Zobaczymy jeszcze, czy będzie to możliwe – wyjaśnił.
Minione miesiące nie należały do najłatwiejszych dla 25-latka. Tuż po powrocie z kontuzji kolana, na początku roku ponownie wypadł z gry – tym razem na skutek kolejnego urazu. – Oczywiście, nie brakowało momentów zwątpienia – przyznał Stengs szczerze. – Kiedy wracasz po kontuzji i od razu znowu wypadasz, to naprawdę trudne. Ale teraz cieszę się, że mogę znów być na boisku. Myślę, że zagrałem dobrą pierwszą połowę, co daje mi sporo pozytywnej energii.
Zapytany o możliwy transfer w letnim oknie, Stengs odpowiedział jednoznacznie: – Szczerze mówiąc, jeszcze się nad tym w ogóle nie zastanawiałem. Jestem zadowolony z tego, gdzie teraz jestem, i cieszę się z pobytu w Rotterdamie. Tegoroczne wakacje będą dla mnie pierwszymi od dłuższego czasu, które naprawdę poczuję jako prawdziwy odpoczynek. Ale jednocześnie wiem, że będę musiał zadbać o formę, więc planuję trenować indywidualnie z trenerem albo fizjoterapeutą. Na razie jednak nie mam nic do ogłoszenia – jestem zawodnikiem Feyenoordu i mam jeszcze dwuletni kontrakt. Jestem szczęśliwy tutaj.
Komentarze (0)