Jan Bluyssen, przewodniczący wydziału rozgrywek uważa, że obecny sezon może być rozgrywany w czasie pandemii. Ma dobre przeczucia. - Mimo wszystko, co się dzieje, nie mamy wątpliwości, że będziemy grać w lidze - mówi.
- Wyobrażam sobie, że świat zewnętrzny patrzy na to i uważa za szalone, ale że możemy kontynuować grę, jest wynikiem modelu, który wprowadziliśmy poprzez intensywne testy. Wymaga to sporego nakładu finansowego, siły roboczej, elastyczności i wskazówek medycznych, dlatego nie jest to dla wszystkich sportów. Ale staramy się pomagać innym sportom, dzieląc się całą naszą wiedzą i doświadczeniem powiedział Bluyssen de Telegraaf.
Obecne ogniska koronawirusa w kilku klubach zostały uwzględnione. - Oczywiście było to w scenariuszu, który opracowywaliśmy latem. Wirus jest po prostu nie do powstrzymania. Kluby naprawdę się starają, żeby jak najlepiej wszystko zorganizować. Ale zawodnicy też wracają do domu. Tam spotykają kobiety i dzieci. Albo muszą iść do sklepu spożywczego, aby zrobić zakupy. W związku z tym nie można całkowicie zapobiec wynikom pozytywnym.
- W klubach są pozytywne przypadki, ale ponieważ kluby dobrze przestrzegały protokołów, nie ma wymogu kwarantanny. I można po prostu grać w piłkę zawodnikami, którzy mieli wynik negatywny. Cel jest jeden: bezpiecznie zakończyć sezon. Jest to odpowiedzialność całej branży. Gdybyśmy musieli ponownie się zatrzymać, byłoby to katastrofalne dla zawodowego futbolu - podsumował Bluyssen.
Komentarze (0)