Angelos Charisteas przeszedł z Ajaksu do Feyenoordu w 2006 roku. Były napastnik z perspektywy czasu żałuje tego wyboru, ponieważ nie został zaakceptowany przez kibiców w Rotterdamie.
- Muszę przyznać, że była to jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie musiałem podjąć w życiu. To był ostatni dzień okienka, a ja byłem wtedy z drużyną narodową w Mołdawii. Zadzwonili do mnie z Feyenoordu i zapytali, czy chcę dla nich grać - wspomina w rozmowie z Ajax Showtime.
W chwili, gdy Rotterdamczycy pytali o to, Grek całkowicie został odstawiony na drugi plan w stolicy. - Jedyną rzeczą, jakiej pragnąłem, było pójście do klubu, w którym mógłbym grać. Powiedziałem więc Feyenoordowi: OK. Godziny po przeniesieniu były bardzo trudne. Słyszałem, że wielu kibiców Feyenoordu nie było zadowolonych z tego, że zostałem ich nowym napastnikiem. To, co miało być radosną chwilą, stało się dramatem.
Charisteas cichą nadzieję, że kibice zmienią zdanie, ale tak się nie stało. - Po trzech miesiącach naprawdę zacząłem zauważać, że nic się nie zmienia, że kibice nadal nie są ze mnie zadowoleni. Nie wspierali i nie dawali motywacji, której potrzebujesz jako zawodnik, od kibiców. Kiedy patrzę wstecz, to przejście do Feyenoordu nie było właściwym wyborem.
Komentarze (0)