Julio Ricardo Cruz był jednym z wielkich podczas wygranego 3-0 meczu z Olympique Marsylia w 1999 roku. Były napastnik Feyenoordu ma nadzieję, że drużyna trenera Arne Slota jutro wieczorem na De Kuip zapewni kolejny magiczny wieczór.
- Nigdy nie zapomnę tego meczu z Marsylią - powiedział Cruz w rozmowie z Voetbal International. - To był magiczny wieczór na De Kuip. Kibice stali za nami jak jeden człowiek po czerwonej kartce Keesa. Następnie wnieśli nas na wyższy poziom. Myślę, że mam tę szarą koszulkę meczową tutaj w domu. Musiałbym poszukać.
Argentyńczyk nie ogląda wszystkiego, ale jest na bieżąco z Feyenoordem. - Tak, sprawdzam wyniki, ale zdarzy się, że obejrzę tutaj skrót czy mecz. Na pewno godne pochwały jest tego, jak radzą sobie w tym sezonie w Europie. Oczywiście mam nadzieję, że dojdą do finału Conference League kosztem Marsylii. My kiedyś daliśmy dobry przykład przeciwko temu przeciwnikowi. Pamiętam, że w rewanżu na wyjeździe zremisowaliśmy 0-0.
W pucharach wyróżnia się Cyriel Dessers, którego nie od razu skojarzył były Portowiec. - To nie jest tak, że nam wszystko i wszystkich, którzy teraz grają w Feyenoordzie. Ale jeśli o mnie chodzi, to odnosi się ogólnie do futbolu. Jeśli mnie zapytasz: wymień jedenastu graczy z River Plate, też tego nie zrobię. Ale z Feyenoordu znam Marcosa Senesiego i Luisa Sinisterrę.
Komentarze (0)