Letnie okienko transferowe ruszyło pełną parą, jednak w przypadku Feyenoordu wciąż nie doszło do żadnych konkretnych odejść – komentuje dziennikarz De Telegraaf, Marcel van der Kraan. W najnowszym odcinku klubowej podcastowej serii komentuje aktualną sytuację w Rotterdamie, zaznaczając przy tym, że Stadionowi nie mają zamiaru sprzedawać swoich zawodników poniżej ich realnej wartości rynkowej.
Van der Kraan informuje, że dyrektor generalny Feyenoordu, Dennis te Kloese, wrócił niedawno z Miami, gdzie uczestniczył w spotkaniu klubowych działaczy organizowanym w ramach przygotowań do przyszłorocznych Klubowych Mistrzostw Świata. Po powrocie do Rotterdamu Te Kloese od razu przystąpił do intensywnych prac nad kształtem kadry na nowy sezon.
– Wszyscy się rozglądają, wszyscy próbują namieszać w głowach zawodnikom – mówi Van der Kraan. – Agenci działają bardzo aktywnie, często obchodząc klub i kontaktując się bezpośrednio z piłkarzami. Takie praktyki dotyczą nie tylko Feyenoordu, ale również Ajaksu czy PSV.
Feyenoord odnotował zainteresowanie kilkoma kluczowymi graczami, takimi jak Igor Paixão, Dávid Hancko, Antoni Milambo czy Anis Hadj Moussa. Klub jednak jasno daje do zrozumienia, że nie zamierza uczestniczyć w transferowej grze spekulacyjnej i odrzuca oferty, które nie odpowiadają wartości sportowej zawodników.
– Zapytałem Te Kloese: co wydarzyło się konkretnie? – relacjonuje Van der Kraan. – Odpowiedź: nic. Brentford interesuje się Milambo. Ale jeśli Feyenoord wycenia go na 25 milionów, a Anglicy są skłonni zapłacić osiem, to rozmowa kończy się natychmiast. Klub nie ma czasu na takie negocjacje.
Podobne stanowisko zajmuje Te Kloese w sprawie potencjalnego transferu Anisa Hadj Moussy, którym interesuje się Benfica. Feyenoord widzi w skrzydłowym ogromny potencjał i nie ma zamiaru rozstawać się z nim po zaledwie jednym sezonie.
– Robin van Persie jest nim zachwycony – zdradza Van der Kraan. – Uważa, że Hadj Moussa ma ogromne możliwości rozwoju w Rotterdamie i że to zdecydowanie za wcześnie na transfer. Benfica może pukać do drzwi ile chce, ale takie oferty są natychmiast lądują w koszu. Zwłaszcza jeśli mówimy o niepoważnych kwotach.
Tylko „szalone” kwoty mogą zmienić stanowisko klubu
Feyenoord znajduje się obecnie w znacznie lepszej sytuacji finansowej niż jeszcze kilka sezonów temu, dzięki czemu nie musi już sprzedawać zawodników, aby zrównoważyć budżet.
– Wiele kontraktów zostało przedłużonych na dłuższy okres, co daje klubowi większą stabilność i możliwość budowania zespołu w dłuższej perspektywie – zauważa Van der Kraan. – Oczywiście, jeśli pojawią się naprawdę szalone oferty – a to może mieć miejsce zwłaszcza w przypadku Hancko – wtedy klub będzie gotów rozważyć sprzedaż. Ale nie ma żadnego przymusu wyprzedawania składu.
Dziennikarz podkreśla również, że jednym z głównych celów Feyenoordu na nadchodzący sezon jest szybka kwalifikacja do Ligi Mistrzów.
– Do tego potrzebują każdego zawodnika, a nawet kolejnych wzmocnień. Sprzedaż kluczowych piłkarzy nie wchodzi w grę, jeśli zespół ma od początku walczyć o najwyższe cele – podsumowuje Van der Kraan.
Komentarze (0)