Cios przegranej w finale Ligi Konferencji mocno uderzył w Cyriela Dessersa. - Dziewiętnaście meczów robimy prawie wszystko dobrze. Potem popełniasz jeden błąd w finale i to jest natychmiast karane. To bardzo boli.
Napastnik w Tiranie nie był już tak widoczny, jak zazwyczaj. Raz po raz napotykał blok obronny Rzymian. - Były momenty, że musiałem walczyć z trzema obrońcami. Niesamowicie silni, gdy ma się piłkę i po prostu nie mogliśmy wystarczająco wykorzystać przestrzeni za nimi. Było ciężko coś wykreować. Byli dobrze przygotowani i dobrze obsadzili swoje pozycje.
Snajper zauważył, że Włosi zrobili wszystko, co w ich mocy, aby wygrać. - Nawet gdy piłka nie znajdowała się blisko, były łokcie, szarpanie, wszystko było dozwolone. Ale muszę też pogratulować naszym własnym obrońcom, z wyjątkiem jednego momentu.
Komentarze (0)