Cyriel Dessers nie zamknęła jeszcze całkowicie rozdziału pt, Feyenoord. Napastnik wrócił już do Genk, skąd był wypożyczony do Feyenoordu w poprzednim sezonie. Portowcy zapewnili sobie opcję jego wykupu, ale nie skorzystali z tego, co automatycznie oznaczało, że już nie zagra na De Kuip. Jednak on sam uważa inaczej.
W Het Belang van Limburg opowiedział jak Feyenoord wywarł na nim "głębokie wrażenie". - Przeżyłem wyjątkowy rok w Rotterdamie. Kontakt z Feyenoordem wciąż mam bardzo dobry. Nadal regularnie rozmawiam z Arne Slotem - topowym trenerem. Więc te drzwi nie są jeszcze całkiem zamknięte.
Teraz jednak Dessers przygotowuje się do sezonu z Genk i czeka cierpliwie. - Niech się dzieje, ale na spokojnie. W zeszłym roku niemal do ostatnich minut okienka transferowego nie widziałem, gdzie zagram. Ten dzień kosztował mnie chyba kilka lat życia. Mam nadzieję, że teraz zostanie mi to oszczędzone i będę wiedział wcześniej na czym stoję, jeśli chodzi o ewentualny transfer.
Komentarze (0)