Cyriel Dessers powoli staje się fenomenem w Feyenoordzie. Jako zmiennik osobiście strzelił i poprowadził swój klub do remisu ze Slavią Praag (2-2) w czwartkowy wieczór, zapewniając sobie w ten sposób zwycięstwo w grupie i awans do 1/8 tego turnieju.
Z ośmiu bramek, które zdobył dla Feyenoordu, sześć zanotował w doliczonym czasie gry. Za każdym razem wchodził też z ławki. Tak było również w meczu z Czechami, gdzie strzelił dwie bramki i ponownie w doliczonym czasie gry.
- Przechodziłem przez to już kilka razy w ostatnich tygodniach, ale mogę powiedzieć, że nie da się do tego przyzwyczaić. A już na pewno nie tutaj, w Pradze, z tysiącami naszych kibiców.
W pierwszej połowie Dessers, który zastąpił kontuzjowanego Bryana Linssena, był również autorem pierwszej bramki dla Feyenoordu. Oznaczało to wynik 1-1 po nieco ponad pół godzinie gry, po tym jak Peter Olayinka najpierw wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
- Ta pierwsza bramka też była ładna, gol typowego napastnika. Tam, gdzie jeszcze kilka lat temu strzelałbym od razu, tak teraz zachowałem spokój, by odwrócić się od obrońcy i strzelić lewą stroną. Wystarczająco mocno i precyzyjnie. Ładny gol.
W Pradze Feyenoord znów pokazał charakter. Walczył, w dodatku osłabiony. Zespół nie po raz pierwszy pokazał charakter w tym sezonie. - Już kilka razy w tym sezonie zdarzyło się, że odwracaliśmy losy meczów. To jest naprawdę godne pochwały. To, jak szybko po tej czerwonej kartce zmieniliśmy się jako zespół, mogę tylko pochwalić. Szczególnie w takich okolicznościach, na wyjeździe w Pradze przeciwko naprawdę dobrej drużynie, która dobrze radzi sobie w lidze i jest w formie.
Feyenoord rozegrał pięć meczów grupowych w Lidze Konferencji - po serii spotkań kwalifikacyjnych w okresie poprzedzającym turniej główny - i jest pewny miejsca w kolejnej fazie przed ostatnią kolejką fazy grupowej. - Mieliśmy bardzo ciężką grupę. Po Vitesse, chyba najcięższą. Oczywiście, wtedy cieszysz się meczami z takimi klubami. Każdy mecz był ciężki. Gdy wychodzisz z pierwszego miejsca, to dużo mówi. Ten zespół jest zgrany, dobrze się rozumie. Nawet z dziesięcioma przeciwko jedenastu, przeciwko bardzo dobrej drużynie, wywalczyliśmy to. To już coś mówi.
Komentarze (0)