Gaoussou Diarra został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik Feyenoordu. Malijski skrzydłowy z dumą i radością wspomina swoje pierwsze chwile w Rotterdamie. Jak sam przyznaje, czuje się doskonale i nie może się doczekać, by rozpocząć nowy rozdział swojej kariery na De Kuip.
– Czuję się świetnie – rozpoczął Diarra w rozmowie z Feyenoord ONE. – Zostałem bardzo ciepło przyjęty przez wszystkich w klubie. Cieszę się, że mogę tutaj być. To dla mnie naprawdę wyjątkowe miejsce.
Od amatora w Turcji do Feyenoordu
Diarra przeszedł w ciągu ostatniego roku imponującą drogę. Jeszcze rok temu był anonimowym zawodnikiem w niższych ligach, dziś trafia do jednego z największych klubów w Holandii.
– Dokładnie rok temu zaczynałem dopiero swoją przygodę z profesjonalnym futbolem – wspomina. – Grałem wtedy w amatorskiej drużynie w Turcji. Tam poznałem swojego obecnego agenta. Dzięki niemu otrzymałem szansę na testy w klubie Tuzla SK. Niestety, drużyna spadła do trzeciej ligi, gdzie z powodu limitu obcokrajowców nie mogłem grać. Szukaliśmy dalej i ostatecznie trafiłem do Istanbulsporu. Tak rozpoczęła się moja droga, która dziś zaprowadziła mnie do Feyenoordu.
Spełnienie marzeń
Transfer do Rotterdamu ma dla Diarry szczególne znaczenie. Dla młodego zawodnika gra w tak renomowanym klubie to spełnienie dziecięcych marzeń.
– Gra w Feyenoordzie to coś niezwykłego. Kiedy jesteśmy dziećmi, wszyscy marzymy o tym, by zostać piłkarzami. Chcemy grać na wielkich stadionach, a Feyenoord daje mi taką możliwość – podkreśla. – Jestem dumny i szczęśliwy, że tu jestem. Chcę dać powód do dumy moim rodzicom i przyjaciołom. Wciąż nie do końca dociera do mnie, że już tu jestem. Myślę, że zrozumiem to z czasem. Teraz chcę po prostu cieszyć się każdą chwilą.
Rosnące ambicje i kontakt z Feyenoordem
W minionym sezonie Diarra zaprezentował się z bardzo dobrej strony, a mimo to uważa, że stać go na jeszcze więcej. – Nie byłem zaskoczony swoimi statystykami, bo wiem, że mogę grać jeszcze lepiej – mówi pewnie. – Teraz zamierzam jeszcze ciężej pracować i pokazać, na co mnie stać.
Jak wyjaśnia, wszystko zaczęło się od jego agenta, który postanowił przedstawić go Feyenoordowi. – To mój agent wysłał do nich moje dane i nagrania. Wkrótce potem klub nawiązał kontakt, rozpoczęły się rozmowy z dyrekcją i tak doszło do transferu.
Nauka od legendy
Jednym z powodów do ekscytacji dla Diarry jest także możliwość współpracy z nowym trenerem Feyenoordu, Robinem van Persiem.
– To dla mnie coś naprawdę wyjątkowego, bo jako dziecko często oglądałem go w akcji. Był znakomitym napastnikiem, szczególnie jeśli chodzi o grę głową i inteligencję na boisku – mówi z uznaniem. – Wierzę, że może mi pomóc się rozwinąć właśnie w tych aspektach. Mam nadzieję, że dobrze się dogadamy i wiele się od niego nauczę.
Marzenie o występie na De Kuip
Na zakończenie rozmowy Diarra zdradza, że nie może się już doczekać debiutu na De Kuip – obiekcie, który zrobił na nim ogromne wrażenie.
– Słyszałem, że Feyenoord ma niesamowitych kibiców – przyznaje. – Są zawsze obecni, głośno wspierają drużynę. Cieszę się, że będę mógł dla nich grać. Nie mogę się już doczekać pierwszego meczu. Lubię wchodzić z piłką do środka i uderzać na bramkę – to mój styl. Wiem, że mam dobrą technikę strzału, więc to na pewno mój atut. Nigdy wcześniej nie grałem na tak wielkim stadionie, jak De Kuip, więc to będzie coś wyjątkowego.
Komentarze (0)