Leo Sauer w minionym sezonie wyrósł w barwach NAC Breda na jednego z kluczowych zawodników zespołu. Słowacki skrzydłowy nie miał jednak łatwego początku w klubie z Bredy – potrzebował czasu, by odnaleźć się w nowym otoczeniu i wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce. Dzięki ciężkiej pracy oraz systematycznemu rozwojowi krok po kroku zyskał zaufanie trenera, co latem zaowocowało jego występem w podstawowym składzie Feyenoordu w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Fenerbahçe.
– Dla mnie Leo to historia sukcesu – i to przede wszystkim dzięki niemu samemu – podkreśla trener NAC Carl Hoefkens w rozmowie z BN DeStem. – Wbrew pozorom, to wcale nie było tak, że przeszedł przez sezon bez przeszkód. Początkowo kompletnie nie wiedział, jak się bronić. Na starcie rozgrywek wcale nie był podstawowym zawodnikiem. Musiał o wszystko zawalczyć i dopiero dzięki determinacji wywalczył sobie miejsce w drużynie. W dzisiejszej piłce, jeśli chcesz być kompletnym zawodnikiem ofensywnym, musisz wiedzieć, jak zachowywać się po stracie piłki.
Hoefkens podkreśla, że Sauer niemal w każdym meczu stwarza zagrożenie: – On jest cały czas groźny. Rywale muszą stosować podwójne krycie i poświęcać na niego dodatkowego zawodnika. Jeśli tylko znajdzie wolną przestrzeń i potrafi ją wykorzystać, potrafi w ciągu dwóch minut rozstrzygnąć losy meczu. Przeciwko Wolfsburgowi praktycznie siał spustoszenie w każdej akcji.
Belgijski szkoleniowiec dostrzega jednak, że Słowak wciąż ma nad czym pracować: – W starciu z Fenerbahçe, po godzinie gry, widać było, że zabrakło mu już sił przeciwko drużynie José Mourinho. To jest dla niego kolejny krok – poprawa wytrzymałości. Feyenoord daje mu jednak czas na rozwój i to jest ich ogromna siła. Mogą w każdej chwili wprowadzić na boisko innego zawodnika o wysokiej jakości.
Duma w NAC
Porażka w Rotterdamie nie była dla NAC powodem do wstydu. – Najlepszy nasz zawodnik z poprzedniego sezonu siedział teraz na ławce rezerwowych Feyenoordu – to mówi samo za siebie – zauważa Hoefkens. – Bez umniejszania innym piłkarzom, jesteśmy z Leo dumni. To dla młodych chłopaków w naszym klubie świetny przykład, że dzięki ciężkiej pracy można zrobić duży krok naprzód. My w NAC robimy wszystko, by rozwijać zawodników – i w przypadku Leo udało się to w sposób wyjątkowy. Takich przykładów mamy zresztą więcej.
Były kolega Sauera z drużyny, Sydney van Hooijdonk, również nie szczędzi mu pochwał: – Cieszę się, że gra coraz więcej. Przeciwko Fenerbahçe wyszedł w podstawowym składzie, a każdy może zobaczyć, że ma ogromne umiejętności. To jest poziom, na którym powinien występować. Od początku uważałem go za materiał na zawodnika pierwszej drużyny Feyenoordu. Jest wciąż bardzo młody i ma przed sobą wiele lat na dalszy rozwój.
Komentarze (0)