Dyrektor generalny Jan de Jong ogłosił wczoraj, że odchodzi z Feyenoordu. Działacz poróżnił się z Radą Nadzorczą. O co dokładnie chodziło? Dziennikarze mają swoje opinie.
Kees Jansma mówi: Od dłuższego czasu nie było najlepiej na linii De Jong-Rada Nadzorcza, zwłaszcza z nowym prezesem Toonem van Bodegomem. To się nasiliło, to jest jasne - uważa Jansma.
Obie strony starły się między innymi o to, jak gonić Ajax i PSV. De Jong chciał robić to stopniowo, podczas gdy Rada Nadzorcza chce zrobić coś szybciej i konkretniej, bo widzi, że luka pomiędzy tymi klubami bardzo szybko się powiększa.
- Zgodnie z moimi informacjami Rada Nadzorcza powiedziała szczerze: potrzebujemy więcej inwestorów w klubie. Z Holandii lub zagranicy. Potrzebny jest ktoś, kto wpompuje trochę pieniędzy, żeby zainwestować w kadrę i dotrzymać kroku uciekającym. Podczas gdy Jan de Jong mówi: krok po kroku, bez pomocy, bez inwestorów - dodaje Jansma.
Algemeen Dagblad również przytacza podobne różnice. De Jong wciska pedał hamulca, podczas gdy Rada Nadzorcza chce przyśpieszyć, bo Ajax i PSV uciekają na coraz większy dystans. Na De Kuip chcą większych skoków przyszłościowych. Jan de Jong nie przejmował się konkurencją i wolał iść, jak szedł, powoli. Inwestorzy z Holandii, a nawet zza granicy? De Jong wahał się, Rada Nadzorcza chciałaby otworzyć drzwi - napisała gazeta.
Komentarze (0)