VfB Stuttgart

Liga Europy
MHP Arena

Czw

06.11

21:00

FC Volendam

Eredivisie
De Kuip

Sob

01.11

20:00

3:1

Dlaczego znowu „nic się nie stało” ?

17.06.2012 18:38; Jakub, 0 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło: Feyenoord24.net

Psssssssssssssss, złośliwi mogliby powiedzieć, że taki odgłos wydawał wczoraj wieczorem pękający, napompowany przez media do granic możliwości  balon oczekiwań, mniej lub bardziej przypadkowych, kibiców reprezentacji.  Przyznam szczerze, że z tą reprezentacją było mi nie po drodze praktycznie od początku. Osoba selekcjonera, jego decyzje, farbowane lisy, nowe „dynamiczne logo” to wszystko sprawiało, że w pewnym momencie życzyłem temu zespołowi porażek, przed samymi mistrzostwami zadziałała na mnie jednak „eurogłupawka” i przez sympatię do graczy takich jak Grosicki, Lewandowski i Wasilewski nie zostałem może jakimś wielkim kibicem, ale nie życzyłem też reprezentacji źle.  Nie uległem jednak huraoptymizmowi (pozdrowienia dla mediów w Polsce, szczególnie dla TVP, TVN-u i  Romana Kołtonia) i na całą tą szopkę patrzyłem z lekkim zażenowaniem, ale dzięki temu też i chłodnym okiem, śmieszyły mnie głosy o półfinale, ale wyjście z grupy,  zwłaszcza przy tak korzystnym ustawieniu rywali, uważałem nie za potencjalny sukces, lecz za obowiązek, rzeczywistość okazała się jednak równoznaczna ze słowem kompromitacja  (chociaż spora część dziennikarzy, celebrytów dalej uważa inaczej, ale widać już pierwsze oznaki dochodzenia do głosu krytyków, którzy jeszcze parę dni temu byli zagłuszani, ale to tak na marginesie). Co oczywiste zaczęło się więc pierwsze szukanie winnych i próba znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego stało się tak, a nie inaczej?

 

Euro 2012 było już czwartą imprezą w tym stuleciu , w której „biało-czerwoni” nie sprostali wyjściu z grupy, co oznacza, iż po raz czwarty jesteśmy zmuszeni przerabiać ten sam scenariusz zdarzeń, ponadto od 2002 roku główne powody klęski są takie, z jedną małą różnicą, która sprawia, że Franz Smuda jest o wiele większym przegranym, niż Engel, Janas, czy Beenhakker. W 2002, 2006 i 2008 roku na przeszkodzie stały zawsze te same błędy (chociaż w 2002 niekoniecznie był on błędem), oraz jeden czynnik obiektywny. Ale po kolei, mimo tego, że minęło już 10 lat z pewnością większość z nas pamięta jak wyglądały przygotowania do koreańsko-japońskich mistrzostw i jaki też był ich skutek,  drużyna prowadzona przez Jerzego Engela jako pierwsza występująca po tak długiej przerwie na mistrzostwach świata zapłaciła frycowe i z powodu braku doświadczenia zwyczajnie spaliła się mentalnie przed imprezą takiej rangi, zawiodło również przygotowanie fizyczne do turnieju, piłkarze zamęczeni ciężkimi treningami, odstawali od swoich rywali, ostatnim ważnym czynnikiem był ten obiektywny, polscy piłkarzy byli zwyczajnie słabsi od Koreańczyków, Portugalczyków i Amerykanów (mały skrót myślowy, wygraliśmy z nimi mecz, ale byliśmy gorsi w grupie, dzięki za poprawkę furtok) i mimo najszczerszych chęci nie byli w stanie pokonać swoich rywali. Przed kolejnymi wielkimi imprezami wydawało się więc, że nauczeni własnymi porażkami nie dopuścimy do kolejnych.  Jak było, również wiemy, każdy kolejny selekcjoner popełniał również te same błędy, znowu problemem, zarówno w 2006 i 2008 roku, było przygotowanie fizyczne, oraz paradoksalnie brak doświadczenia, który był spowodowany tym, iż za każdym razem z kadry „odstrzeliwani” byli doświadczeni zawodnicy, którzy na poprzednich mistrzostwach już występowali. Ważne było oczywiście także i to, że podobnie jak w 2002 roku Polacy byli od swoich rywali po prostu słabsi i ponadto gorzej przygotowani fizycznie co zdecydowanie zmniejszało ich szansę na wygraną.

 

Złą passę miały przerwać rozgrywane między innymi w Polsce mistrzostwa Europy, w tym celu skompromitowanego Leo Beenhakkera zastąpił nieskompromitowany wtedy jeszcze, Franciszek Smuda, popularny Franz zapowiadał trzymanie się określonych twardych zasad, konsekwencję i unikanie błędów poprzedników. Tak szybko jak te deklaracje wypowiedział, tak szybko zaczął się z nich wycofywać. Trenerowi-selekcjonerowi zaczęło się zwyczajnie palić w dupce, powołania otrzymywali więc tak pogardzani przez Smudę gracze z zarzutami korupcyjnymi, rozpoczął się również i masowy werbunek graczy o często wątpliwych polskich korzeniach. Franz zaczął również pomału pozbywać się zespołu charyzmatycznych graczy, którzy mogli podważyć jego pozycję, dodajmy do tego, częste mijanie się z prawdą, ciągłe zmienianie zdania i otrzymujemy obraz człowieka, który upodobnił się do swoich poprzedników tak mocno jak to tylko było możliwe. W kraju wzrastała jednak Futbolowa histeria i każde najmniejsze nawet słowa krytyki nie były mile widziane, a osoby je wypowiadające zostały zepchnięte na margines, vide Jan Tomaszewski. Dzień zero w końcu nadszedł, tym razem w przeciwieństwie do poprzednich mistrzostw po raz pierwszy mieliśmy zawodników grających na najwyższym poziomie, którzy mieli dać gwarancję wyjścia z łatwej grupy, po raz kolejny zawiodło jednak przygotowanie fizyczne, w każdym ze spotkań reprezentantom starczało sił na około 30 minut przyzwoitej, czy to na początku czy na końcu spotkania, ze względu na taką, a nie inną selekcję brakowało również doświadczonych graczy.  Gwoździem do trumny okazały się jednak decyzje personalne i taktyczne selekcjonera, czy to słynny już brak zmian w pierwszym spotkaniu z Grecją, czy też nagła zmiana ustawienia z tego, które ćwiczone było przez dwa lata, na defensywne, w którym zawodnicy ze sobą nie grali i zwyczajnie go nie czuli, ponadto Smuda wystawiał zawodników, którzy do 4-3-2-1 nie mieli po prostu do niego predyspozycji. Podobnie jak w pierwszym meczu mistrzostw, dalej zawodziły również i zmiany, co prawda tym razem, mimo wcześniejszego kwestionowania ich zasadności Franz zdecydował się na ich stosowanie, jednak zarówno z Rosją, jak i szczególnie z Czechami były one chaotyczne i pozbawione sensu, wystarczy tu chociażby wspomnieć o zdjęciu najlepszego na boisku Polanskiego, który trzymał środek pomocy w ryzach, oraz wprowadzenie Pawła Brożka, co już zakrawało na kpinę. Przykładów niekonsekwencji i błędnych decyzji Smudy było jeszcze więcej, ot chociażby nie danie szansy Grosickiemu, nagłe odstawienie Rybusa i niezrozumiałe stawianie na nie dających nic drużynie „farbowanych lisów”. Zespół nie wypracował również jakichkolwiek schematów gry ofensywnej, wszelkie akcje były albo indywidualnymi zrywami określonych graczy, albo opierały się na ich pracy w klubie, chociażby bramka z Grecją, która była żywcem wyciągnięta z notesu Juergena Kloppa.

 

Franciszek Smuda padł ofiarą swoje pychy, starał się pokazać wszystkim, że to tylko on ma rację, nie przyjmował do siebie jakiejkolwiek krytyki, niestety ofiarą tego padł głównie naród i jego oczekiwania. Trzeba jednak pamiętać, że selekcjoner mimo, iż był głównym architektem klęski na Euro, nie był architektem jedynym, zawiedli również piłkarze, zwłaszcza ci po których kibice oczekiwali najwięcej. Pozostaje nam więc zastanowić się czy cokolwiek po tych mistrzostwach w sferze sportowej nam pozostało, od rana duża część dziennikarzy, przekonuje nas, że jest nadzieja na przyszłość i szkielet drużyny, wydaje mi się jednak, że jest to myślenie typowo życzeniowe, a reprezentacja Polski pod wodzą Franciszka Smudy nie wypracowała żadnych schematów, własnego stylu, nie wytworzył się również żaden trzon tego zespołu, zamiast tego mamy niespełnione rozczarowania, powstający konflikt ze związkiem i niepewność co do intencji zaciągu zagranicznego. Przed następcą Franza stoi więc trudne zadanie stworzenia wszystkiego na nowo i zmienienia grupki niezłych piłkarzy w zdolną osiągnąć sukces drużynę.

Komentarze (0)

Wyniki 12. kolejka

Gospodarz

Gość

FC Twente

? - ?

SC Telstar

Excelsior Rotterdam

? - ?

Heracles Almelo

FC Volendam

? - ?

NAC Breda

Fortuna Sittard

? - ?

SC Heerenveen

PEC Zwolle

? - ?

Sparta Rotterdam

FC Utrecht

? - ?

Ajax Amsterdam

NEC Nijmegen

? - ?

FC Groningen

AZ Alkmaar

? - ?

PSV Eindhoven

Go Ahead Eagles

? - ?

Feyenoord Rotterdam

Zdjęcie Tygodnia

1-9 listopada

Feyenoord Rotterdam pokonał na własnym stadionie FC Volendam 3-1, chociaż sam wynik jest zdecydowanie za niski, jeżeli przypomnimy, ile sytuacji bramkowych Stadionowi sobie wypracowali.

Video

Feyenoord 3-1 FC Volendam

W zwycięskim meczu z FC Volendam, Ayase Ueda wpisał się dwukrotnie na listę strzelców.

Live chat

Gość

na LFC.pl z tych orgazmów serwer wybuchł :D

DamianM

Haha dokładnie. That's Football :-)

Gość

No proszę slot jeszcze z city wygra i będzie znowu bohaterem :D jeżeli już nie jest. ide zaraz posłuchać tych co go zwalniali przed aston villą :D

DamianM

A ten Diaz to ładnie Hakimiego poskładał, tam kontuzja gruba będzie

Gość

psv jednak wrzuca 1-1

DamianM

Taa, co on bronił dzisiaj i ile

Gość

Realowi dupe ratuje znowu Courtois - dawno mogło być 3-0.

Gość

trent jak wybuczany haha każdy kontakt z piłką "buuuuuuuuuuuuuu"

Gość

psv rozbili napoli - porażka się szykuje z olympiakosem - sezon paradoksów - wcześniej w ryj u siebie z saint-gilloise :D Mecze które w teorii powinni wygrać przegrywają.

Gość

Liverpool znów wygląda solidnie. Póki co dobry mecz grają.

Gość

LFC 1-0

DamianM

Faktycznie, co za as

Gość

luis diaz 2 gole i czerwona w 1 połowie :D

DamianM

Lfc Real taki hit, a póki co kit i to taki potężny

Norbi

najlepiej to simulcast włączyć :P

DamianM

ja Napoli oglądałem ale stypa taaaaaaaaaaaaaaka

Gość

Liverpool-Real zobaczymy co to będzie. Oby dobry mecz był.

DamianM

Nie trzeba też wszystkiego obracać w negatywnie. Feyenoord chciał to zrobić od okolic 1990 roku. Zawsze brakowało funduszy, nie było mowy o tym nawet. To tylko pokazuje jak się poprawiło, plus wykupienie VvF. To jest ogrom pozytywnej pracy. Feyenoord pomału będzie w końcu niezależny, ze swoim stadionem i bez VvF. To jest mnóstwo kapitanem pracy, bo boisko to jedno, ale zrobić to co robią teraz to drugie. To cieszy.

DamianM

Nie ma wyjścia. Plan realizowany, takowy był dawno. Dodałem kilka newsów, wszystko wyjaśnione. Takie było założenie i tak się stanie teraz.

Gość

Obawiam się że ten stadion może znacznie osłabić Feyenoord - z prostej przyczyny - to samo się stało z Lyonem - Aulas wwalił ogromne pieniądze w ten stadion w decines, kosztem wzmacniania skłądu i klub się nigdy nie podniósł od tamtej pory. Tak naprawde nie zbliżył się nawet do wywalczenia 8 mistrzostwa. Pojawiło się psg i nastała nowa dominacja - ale nawet podczas tej dominacji montpellier, lille czy monaco potrafiły wywalczyć tytuł.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.