RKC Waalwijk

Eredivisie
De Kuip

Śro

14.05

20:00

PSV Eindhoven

Eredivisie
De Kuip

Nie

11.05

14:30

2:3

Dlaczego znowu „nic się nie stało” ?

17.06.2012 18:38; Jakub, 0 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło: Feyenoord24.net

Psssssssssssssss, złośliwi mogliby powiedzieć, że taki odgłos wydawał wczoraj wieczorem pękający, napompowany przez media do granic możliwości  balon oczekiwań, mniej lub bardziej przypadkowych, kibiców reprezentacji.  Przyznam szczerze, że z tą reprezentacją było mi nie po drodze praktycznie od początku. Osoba selekcjonera, jego decyzje, farbowane lisy, nowe „dynamiczne logo” to wszystko sprawiało, że w pewnym momencie życzyłem temu zespołowi porażek, przed samymi mistrzostwami zadziałała na mnie jednak „eurogłupawka” i przez sympatię do graczy takich jak Grosicki, Lewandowski i Wasilewski nie zostałem może jakimś wielkim kibicem, ale nie życzyłem też reprezentacji źle.  Nie uległem jednak huraoptymizmowi (pozdrowienia dla mediów w Polsce, szczególnie dla TVP, TVN-u i  Romana Kołtonia) i na całą tą szopkę patrzyłem z lekkim zażenowaniem, ale dzięki temu też i chłodnym okiem, śmieszyły mnie głosy o półfinale, ale wyjście z grupy,  zwłaszcza przy tak korzystnym ustawieniu rywali, uważałem nie za potencjalny sukces, lecz za obowiązek, rzeczywistość okazała się jednak równoznaczna ze słowem kompromitacja  (chociaż spora część dziennikarzy, celebrytów dalej uważa inaczej, ale widać już pierwsze oznaki dochodzenia do głosu krytyków, którzy jeszcze parę dni temu byli zagłuszani, ale to tak na marginesie). Co oczywiste zaczęło się więc pierwsze szukanie winnych i próba znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego stało się tak, a nie inaczej?

 

Euro 2012 było już czwartą imprezą w tym stuleciu , w której „biało-czerwoni” nie sprostali wyjściu z grupy, co oznacza, iż po raz czwarty jesteśmy zmuszeni przerabiać ten sam scenariusz zdarzeń, ponadto od 2002 roku główne powody klęski są takie, z jedną małą różnicą, która sprawia, że Franz Smuda jest o wiele większym przegranym, niż Engel, Janas, czy Beenhakker. W 2002, 2006 i 2008 roku na przeszkodzie stały zawsze te same błędy (chociaż w 2002 niekoniecznie był on błędem), oraz jeden czynnik obiektywny. Ale po kolei, mimo tego, że minęło już 10 lat z pewnością większość z nas pamięta jak wyglądały przygotowania do koreańsko-japońskich mistrzostw i jaki też był ich skutek,  drużyna prowadzona przez Jerzego Engela jako pierwsza występująca po tak długiej przerwie na mistrzostwach świata zapłaciła frycowe i z powodu braku doświadczenia zwyczajnie spaliła się mentalnie przed imprezą takiej rangi, zawiodło również przygotowanie fizyczne do turnieju, piłkarze zamęczeni ciężkimi treningami, odstawali od swoich rywali, ostatnim ważnym czynnikiem był ten obiektywny, polscy piłkarzy byli zwyczajnie słabsi od Koreańczyków, Portugalczyków i Amerykanów (mały skrót myślowy, wygraliśmy z nimi mecz, ale byliśmy gorsi w grupie, dzięki za poprawkę furtok) i mimo najszczerszych chęci nie byli w stanie pokonać swoich rywali. Przed kolejnymi wielkimi imprezami wydawało się więc, że nauczeni własnymi porażkami nie dopuścimy do kolejnych.  Jak było, również wiemy, każdy kolejny selekcjoner popełniał również te same błędy, znowu problemem, zarówno w 2006 i 2008 roku, było przygotowanie fizyczne, oraz paradoksalnie brak doświadczenia, który był spowodowany tym, iż za każdym razem z kadry „odstrzeliwani” byli doświadczeni zawodnicy, którzy na poprzednich mistrzostwach już występowali. Ważne było oczywiście także i to, że podobnie jak w 2002 roku Polacy byli od swoich rywali po prostu słabsi i ponadto gorzej przygotowani fizycznie co zdecydowanie zmniejszało ich szansę na wygraną.

 

Złą passę miały przerwać rozgrywane między innymi w Polsce mistrzostwa Europy, w tym celu skompromitowanego Leo Beenhakkera zastąpił nieskompromitowany wtedy jeszcze, Franciszek Smuda, popularny Franz zapowiadał trzymanie się określonych twardych zasad, konsekwencję i unikanie błędów poprzedników. Tak szybko jak te deklaracje wypowiedział, tak szybko zaczął się z nich wycofywać. Trenerowi-selekcjonerowi zaczęło się zwyczajnie palić w dupce, powołania otrzymywali więc tak pogardzani przez Smudę gracze z zarzutami korupcyjnymi, rozpoczął się również i masowy werbunek graczy o często wątpliwych polskich korzeniach. Franz zaczął również pomału pozbywać się zespołu charyzmatycznych graczy, którzy mogli podważyć jego pozycję, dodajmy do tego, częste mijanie się z prawdą, ciągłe zmienianie zdania i otrzymujemy obraz człowieka, który upodobnił się do swoich poprzedników tak mocno jak to tylko było możliwe. W kraju wzrastała jednak Futbolowa histeria i każde najmniejsze nawet słowa krytyki nie były mile widziane, a osoby je wypowiadające zostały zepchnięte na margines, vide Jan Tomaszewski. Dzień zero w końcu nadszedł, tym razem w przeciwieństwie do poprzednich mistrzostw po raz pierwszy mieliśmy zawodników grających na najwyższym poziomie, którzy mieli dać gwarancję wyjścia z łatwej grupy, po raz kolejny zawiodło jednak przygotowanie fizyczne, w każdym ze spotkań reprezentantom starczało sił na około 30 minut przyzwoitej, czy to na początku czy na końcu spotkania, ze względu na taką, a nie inną selekcję brakowało również doświadczonych graczy.  Gwoździem do trumny okazały się jednak decyzje personalne i taktyczne selekcjonera, czy to słynny już brak zmian w pierwszym spotkaniu z Grecją, czy też nagła zmiana ustawienia z tego, które ćwiczone było przez dwa lata, na defensywne, w którym zawodnicy ze sobą nie grali i zwyczajnie go nie czuli, ponadto Smuda wystawiał zawodników, którzy do 4-3-2-1 nie mieli po prostu do niego predyspozycji. Podobnie jak w pierwszym meczu mistrzostw, dalej zawodziły również i zmiany, co prawda tym razem, mimo wcześniejszego kwestionowania ich zasadności Franz zdecydował się na ich stosowanie, jednak zarówno z Rosją, jak i szczególnie z Czechami były one chaotyczne i pozbawione sensu, wystarczy tu chociażby wspomnieć o zdjęciu najlepszego na boisku Polanskiego, który trzymał środek pomocy w ryzach, oraz wprowadzenie Pawła Brożka, co już zakrawało na kpinę. Przykładów niekonsekwencji i błędnych decyzji Smudy było jeszcze więcej, ot chociażby nie danie szansy Grosickiemu, nagłe odstawienie Rybusa i niezrozumiałe stawianie na nie dających nic drużynie „farbowanych lisów”. Zespół nie wypracował również jakichkolwiek schematów gry ofensywnej, wszelkie akcje były albo indywidualnymi zrywami określonych graczy, albo opierały się na ich pracy w klubie, chociażby bramka z Grecją, która była żywcem wyciągnięta z notesu Juergena Kloppa.

 

Franciszek Smuda padł ofiarą swoje pychy, starał się pokazać wszystkim, że to tylko on ma rację, nie przyjmował do siebie jakiejkolwiek krytyki, niestety ofiarą tego padł głównie naród i jego oczekiwania. Trzeba jednak pamiętać, że selekcjoner mimo, iż był głównym architektem klęski na Euro, nie był architektem jedynym, zawiedli również piłkarze, zwłaszcza ci po których kibice oczekiwali najwięcej. Pozostaje nam więc zastanowić się czy cokolwiek po tych mistrzostwach w sferze sportowej nam pozostało, od rana duża część dziennikarzy, przekonuje nas, że jest nadzieja na przyszłość i szkielet drużyny, wydaje mi się jednak, że jest to myślenie typowo życzeniowe, a reprezentacja Polski pod wodzą Franciszka Smudy nie wypracowała żadnych schematów, własnego stylu, nie wytworzył się również żaden trzon tego zespołu, zamiast tego mamy niespełnione rozczarowania, powstający konflikt ze związkiem i niepewność co do intencji zaciągu zagranicznego. Przed następcą Franza stoi więc trudne zadanie stworzenia wszystkiego na nowo i zmienienia grupki niezłych piłkarzy w zdolną osiągnąć sukces drużynę.

Komentarze (0)

Wyniki 32. kolejka

Gospodarz

Gość

Willem II Tilburg

1 - 2

Heracles Almelo

RKC Waalwijk

3 - 1

SC Heerenveen

Fortuna Sittard

1 - 0

NAC Breda

Almere City FC

0 - 3

Sparta Rotterdam

PEC Zwolle

1 - 1

Go Ahead Eagles

FC Twente

2 - 0

FC Utrecht

Feyenoord Rotterdam

2 - 3

PSV Eindhoven

Ajax Amsterdam

0 - 3

NEC Nijmegen

AZ Alkmaar

3 - 0

FC Groningen

Zdjęcie Tygodnia

11-18 maja

Feyenoord przegrał w niedzielne popołudnie na własnym stadionie 2:3 z PSV Eindhoven.

Video

Feyenoord 2-3 PSV

Feyenoord ma za sobą wyjątkowo rozczarowujący weekend.

Live chat

Gość

Geertruida głupio wybrał bo tam grają 3 obrońców. Podobnie ten Watanabe w Feye będzie grał w 4 mimo że w gencie gra w 3.

Gość

Zaraz będzie w psv :D

DamianM

właśnie widzę, dodam

Gość

Geertruida na wylocie z Lipska.

Gość

W izraelu ciekawa walka o mistrza - na 2 kolejki prze końcem i beer sheva i makabi tel awiw po74 pkt i taki sam bilans bramkowy - a tam się licza bramki po punktkach.

DamianM

pisaliście niedawno o rezerwach klubów w drugiej lidze. I jak się okazuje, ten sezon jest historycznie słaby u nich też. Punkty wszystkich razem:
2017/18 216
2018/19 175
2019/20* 142
2020/21 153
2021/22 187
2022/23 170
2023/24 162
2024/25 141

DamianM

oglądam właśnie. a co do murawy, to chyba było o Eredivisie chyba, ale mogę się mylić

Gość

Den Bosch-Cambuur 1-0 - widze grają na sztucznej - to tam jeszcze nie ma tego wymogu by była normalna nawierzchnia? przecież było coś tam że ma tak być.

DamianM

No ja wiem. Kabaret

Gość

United będą na 17, ale wygrają ligę europy i wejdą do LM - zobaczcie XDDD

Gość

United będą na 17 miejscu na koniec, ostatnim bezpiecznym. Teraz zapewne i United i Tottenham odpuszczą, bo mają wyjazdy z ekipami walczącymi o LM (United z Chelsea, a Spurs z Aston Villą), a po nich już finał we środę, 21.05. A zaraz po finale w weekend Tottenham ma jakiś środek tabeli, a United u siebie Aston Villę, więc pewnie znów w plecy. XD

Gość

Prawdopodobnie stracili szanse na LM, ale go to nie tłumaczy. Tym bardziej, że mają pewne puchary już

DamianM

Temu właścicielowi Forest też się odkleiło. Po remisie zszedł szybko na boisko I rugal tego ich trenera.

DamianM

I w LM będą ;)

Gość

MU ma 9 porażek u siebie w lidze - to jest hit.

Gość

Boavista już dwa w plecy , dzisiaj przypieczętują spadek

DamianM

Ja tak mam z Zerrouki

Gość

Trauner to mnie tak wk**wia - jego obecność w tym składzie tak mnie irytuje że brak słów. Lepiej tu poprzestane. Znowu 99 minuta i nie pokrył tego lalusia i zawalił mecz.

Gość

wracając do naszego meczu - to brameczki zawalili hancko, wellereuther i trauner - dwóch ostatnich delikatnie mówiąc nie byli siłą dodatnią w tym sezonie. Hancko można wybaczyć.

Gość

No terminarz Ajaxu dużo trudniejszy niż PSV. Groningen się napali na wygraną z ajaxem u siebie, a Twente też tanio skóry nie sprzeda. A tu już nie ma wielu kół ratunkowych - 1 punkt przewagi, 1 potknięcie i może być dramat. Presja na pewno wzrośnie teraz. Oglądałem obrazki po meczu i piłkarze ajaxu mieli nietęgie miny. Jak oni to dźwigną to nie wiem.

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.