Feyenoord w sobotę w pierwszym meczu u siebie zremisował 1-1 z Sc Heerenveen. Zespół trenera Ronalda Koemana przez ostatnie minuty walczył z przeciwnikiem w dziesiątkę, po tym jak w debiucie Joris Mathijsen otrzymał czerwoną kartkę. Podyktowany rzut karny zamienił na bramkę sam poszkodowany, Filip Djuricic. Nieco ponad pięć minut przed końcem do remisu po genialnej indywidualnej akcji doprowadził Ruben Schaken. Kontuzja Stefana de Vrija na treningu dzień wcześniej sprawiła, że w zespole zadebiutował Mathijsen.
Jako pierwsi zaatakowali goście. W piątej minucie Heerenveen przeprowadza szybką kontrę, w pole karne wpada Tannane ale jego strzał broni Erwin Mulder. Feyenoord po raz pierwszy ostrzegł rywali w 20 minucie. I w tym momencie Mathijsen mógł mieć debiut marzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowuje Ruud Vormer, do piłki najwyżej wyskakuje Holender, który dokładnie uderza, ale na linii fantastycznie interweniuje Nordfeldt.
Ta sytuacja była punktem zwrotnym, ponieważ od niej Feyenoord tak naprawdę zaczął poważnie naciskać na Fryzów. Po pół godzinie mogło a nawet powinno być 1-0. Wszystko znów zaczęło się od Vormera. Pomocnik uruchomił na szesnastym metrze Seksu Cisse. Iworyjczyk z kolei zagrywa piłkę do środka, tam dopada do niej Fernandez, jednak strzela wprost w bramkarza Heerenveen. Nie przyćmiło to niestety tego, co stało się niespełna pięć minut później. Fatalny błąd popełnia jeden z defensorów Fryzji. Piłkę przejmuje Fernandez, który wspólnie z Immersem miał przed sobą praktycznie tylko golkipera. Napastnik odgrywa do wychodzącego kolegi, ale ten podobnie jak we wcześniejszych meczach, tak i teraz nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Tuż przed przerwą na trybunach rozległo się głośne niezadowolenie, po tym jak arbiter prowadzący zawody nie zauważył zagrania ręką jednego z zawodników Heerenveen w swoim polu karnym. Do sytuacji doszło podczas pojedynku De Roona z Fernandezem. Na nic zdały się protesty, arbiter pozostał niewzruszony. Jak pokazały powtórki, nie miał on racji, popełniając przy tym błąd. Podobna sytuacja miała miejsce w 75 minucie, kiedy na ziemię powalony został Schaken, ale mimo wszystko faul nie został odgwizdany.
To właśnie chwilę potem doszło do feralnej interwencji Mathijsena. W stronę bramki Muldera pędził Filip Djuricic. Napastnik wbiegł w pole karne i został powalony na ziemię przez doświadczonego defensora. Kuipers nie miał wątpliwości i odesłał zawodnika do szatni. Jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany. Feyenoord przegrywa i gra w dziesiątkę. Fanatyczny doping jednak sprawił, że Portowcy nie dali za wygraną.
Mimo, że rywal miał przewagę jednego zawodnika, Feyenoord szukał wyrównania. I się udało. Wszystko na swoje barki przejął Ruben Schaken. Skrzydłowy w fantastycznym stylu wykończył indywidualną akcję, ogrywając w polu karnym kilki piłkarzy przeciwnika. Ostatnie sześć minut zwiastowało nawałnicę na bramkę Heerenveen w poszukiwaniu wygranej. Ostatecznie ta sztuka się nie udała i Feyenoord remisuje 1-1, co z przebiegu meczu, możemy uznać za przyzwoity wynik.
Feyenoord – sc Heerenveen
Bramki:
79’ 0-1 Djuricic (rzut karny)
85’ 1-1 Schaken
Arbiter: Kuipers
Żółte kartki: Fernandez (Feyenoord), Tannane, Zomer, De Roon (sc Heerenveen)
Czerwona kartka: Mathijsen (Feyenoord)
Feyenoord: Mulder; Janmaat, Mathijsen, Martins Indi, Nelom; Vormer, Immers (86’ Kongolo), Clasie; Schaken, Fernandez (64’ Leerdam), Cissé (64’ Cabral).
Sc Heerenveen: Nordfeldt; Zuiverloon (90’ Gouweleeuw), Kruiswijk, Zomer, El Akchaoui; De Roon, Kums, Van Anholt; Van la Parra, Djuricic, Tannane (56’ Valpoort).
Komentarze (4)
Norbi
Meczu nie widziałem przez zasraną przygrywkę m.in. przez polsat sport. No cóż jest punkt, który przynajmniej jest. Teraz czas na dobry wynik ze spartą praga w LE, a potem heracles almelo. Muszą być punkty.
elos 16
Nie byłam za sprowadzeniem Mathijsena do Feyenoordu ale wczoraj do 77'widziałam w nim duże wzmocnienie, gdyby tylko nie ten jego dziecinny błąd i teraz znowu spadł w moich notowaniach. Po za tym duży plus za grę dla Vormera i minus dla Immersa - jak chyba u każdego.
DamianM
Tak patrzę i chyba możemy być zadowoleni z tego wyniku. Ale napastnik to priorytet, nawet nie biorę pod uwagę, że nie kupią nikogo na tą pozycję. Fernandez i Immers to po prostu tragedia jest. A co do Jorisa, trudno, stało się.
mefius1
Mathijsen to skaszanił. Ktoś z takim doświadczeniem i jednocześnie tak przeciętną dynamiką nie może sobie pozwolić na akcje pościgowe zakończone w polu karnym wyznaniem "me Tarzan, you Jane". trzeba ustawić się i sprowadzić do parteru o wiele wcześniej - Joris, do do Ciebie...
Gorzej, że pewnie ten news byłby marginalny, gdyby nasz atak należycie wykonał zadanie, gdybyśmy do tego czasu prowadzili 2:0 albo 3:0. ale atak nadal nie istnieje. jeśli van Geel twierdzi, że mamy super wyrównaną kadrę, wymienność i uniwersalność, to ja proszę o szansę dla Achahbara i Omara/de Vilheny. przekonajmy się, czy są lepsi i czy jest to kadra gotowa na bój o czołówkę.