W poniedziałkowym programie FC Rijnmond wiele miejsca poświęcono imponującemu zwycięstwu Feyenoordu nad Heraclesem Almelo (0:7). Choć ton rozmowy był w przeważającej mierze pozytywny, nie zabrakło też krytycznych spostrzeżeń. Najwięcej emocji wzbudził jeden z momentów meczu, kiedy Anis Hadj-Moussa dwukrotnie miał doskonałą okazję, by podać piłkę lepiej ustawionemu koledze, ale w obu sytuacjach zdecydował się na indywidualne rozwiązanie – bez powodzenia.
To zachowanie stało się punktem wyjścia do szerszej dyskusji na temat jego stylu gry i decyzji boiskowych. Dziennikarz Sinclair Bischop rozpoczął debatę, podkreślając, że choć Hadj-Moussa poczynił postępy, jego indywidualny sposób grania jest czymś, co należy zaakceptować.
- Widać poprawę, ale pewne rzeczy trzeba wziąć z całym pakietem. To zawodnik, który potrafi zrobić ogromną różnicę, gdy ma przestrzeń, ale brakuje mu przeglądu pola i często nie dostrzega lepiej ustawionych partnerów. Dlatego ma tak mało asyst. Gdyby jednak łączył swoje dryblingi z regularnym podawaniem, prawdopodobnie nie grałby już w Feyenoordzie, tylko w jednym z czołowych klubów Europy.
Inaczej patrzy na to były napastnik Geert den Ouden, który uważa, że Algierczyk wciąż może poprawić się w tym aspekcie.
- On ma to w sobie. To nie jest coś bardzo skomplikowanego – wystarczy, że w odpowiednim momencie wybierze prostsze rozwiązanie. Jego dryblingi są absolutnie wyjątkowe. Na świecie jest niewielu zawodników, którzy potrafią w tak lekki sposób ośmieszać obrońców. Ale po minięciu rywala powinien mieć chłodną głowę, by zagrać dokładne podanie. Tego właśnie często brakuje.
Bischop nie do końca zgodził się z tą opinią. - Widziałem też mecze, w których Hadj-Moussa na siłę próbował dośrodkowywać. Prawą nogą praktycznie nie potrafi tego zrobić, a gdy zaczyna grać pod presją, traci swobodę i skuteczność. Oczywiście musi nad tym pracować, ale trzeba też pamiętać, że to jego styl – zawsze będą sytuacje, w których wybierze inną opcję, niż byśmy oczekiwali.
W dalszej części programu głos zabrał Dennis Kranenburg, który zwrócił uwagę na to, że mimo pewnych mankamentów w decyzjach, rozwój Hadj-Moussy jest wyraźny.
- Nie zgadzam się z opinią, że jego gra w ogóle się nie rozwija. W Vitesse kazano mu głównie zostawać wysoko i czekać na piłkę. W Feyenoordzie widzimy, że częściej wraca do obrony i coraz lepiej odnajduje się w głębi pola. To też dowód jego rozwoju. Stał się mniej przewidywalny – nie gra już wyłącznie na piłkę do nóg, ale też szuka przestrzeni. Oczywiście jego przegląd pola wciąż wymaga poprawy, ale kierunek, w którym idzie, jest dobry.
Komentarze (0)