Cennym zwycięstwem reprezentacji Czech nad Grekami rozpoczęła się druga kolejka fazy grupowej mistrzostw Europy. Nasi południowi sąsiedzi pokonali reprezentację Hellady 2:1.
Mecz rozpoczął się mocnym uderzeniem ze strony podopiecznych Michala Bileka, którzy dwoma szybkimi golami wprawili w konsternację Greków, którzy długo dochodzili do siebie. W międzyczasie kontuzji doznał bramkarz reprezentacji Grecji Chalkias, zastąpił go Michalis Sifakis. Po długim okresie nerwowości Grecy przystąpili do ataków co skończyło się strzeleniem w 41. minucie nie uznanej przez sędziego bramki.
Po przerwie kolejnej trafnej zmiany dokonał trener reprezentacji Grecji Fernando Santos, wprowadzony na boisko Fanis Gekas w 53. Minucie po fatalnym błędzie Petra Cecha zdobył bramkę. Po tym trafieniu Grecy chętniej ruszyli do ataku, jednak nie przyniosły one skutków. Końcówka spotkania rozgrywała się już w większości w środku pola, wynik nie uległ już zmianie a Czesi mogli cieszyć się z jakże cennego zwycięstwa.
Grecja - Czechy 1:2 (0:2).
0:1 Petr Jiracek 3’
0:2 Vaclav Pilar 6’
1:2 Fanis Gekas 53’
W drugim spotkaniu grupy A, reprezentacja Polski zremisowała z Rosją po bramkach Alana Dzagoeva i Kuby Błaszczykowskiego 1:1.
Mecz rozpoczął się od kilku okazji bramkowych podopiecznych Franciszka Smudy, bramką mógł zakończyć się już pierwszy stały fragment gry i strzał głową Sebastiana Boenisha. Później jednak do głosu doszła Sborna, która zaczęła kontrolować spotkanie. W szeregach dużo było nerwowości, łatwych strat i prostych błędów. W 37. minucie do siatki po stałym fragmencie gry trafił Alan Dzagoev, dla tego zawodnika był to już trzeci gol w tych mistrzostwach. Po tym golu dalej atakowali Rosjanie, wynik do przerwy jednak się już nie zmienił.
Początek drugiej połowy również przebiegał pod dyktando Rosjan, po paru minutach do głosu zaczęli jednak dochodzić Polacy i spotkanie się wyrównało. W 57 minucie po raz kolejny dało o sobie znać życiowe szczęście Franza Smudy, po akcji dwóch piłkarzy Borussi Dortmund reprezentacja Polski zdobyła wyrównującą bramkę. Piszczek zagrał do Błaszczykowskiego, który zszedł do środka i pięknym strzałem pokonał Małafiejewa. Po tym golu do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić Polacy, swoje okazje mieli również Rosjanie, jednak ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Teraz wszystko już w rękach, nogach i głowach piłkarzy Smudy, którzy aby awansować muszą pokonać w ostatnim meczu grupowym we Wrocławiu reprezentację Czech.
Polska - Rosja 1:1 (0:1).
0:1 Alan Dzagoev 37’
1:1 Jakub Błaszczykowski 57’
Komentarze (4)
Jakub
Furtok cóż fakt mieli więcej strzałów, jednak sam sposób prowadzenia gry przez Rosjan przez większość meczu (opadli dopiero w końcówce) był znacznie lepszy, więcej spokoju, brakowało tego ostatniego podania, Rosjanie chcieli za bardzo kombinować, zresztą kontra po której Kuba strzelił gola, to powinna była być bramka na 2:0, było 4 na 3 przed polem karnym przekombinowali i poszła kontra i gol. Nasz niedorozwinięty trener ma więc dalej szczęście po swojej stronie (głupi ma zawsze czy jakoś tak
), miał je też i w meczu z Grekami pod postacią sędziego (czerwona z dupy, brak karnego, nieuznany gol) i Tytonia (gdyby nie kontuzja Fabiana, wiadomo kto byłby drugim bramkarzem). Oby nie wyczerpał mu się limit, bo tak jak nie cierpię Dyzmy i jego farbowanych lisów (pozdrowienia Ojgen
), tak życzę dobrze jednak chłopakom jak Wasyl, Błaszczu czy Lewy. Zal tylko, że to dyzma po wyjściu będzie bohaterem.
furtok13
Yagebu gdzie mogli wygrać czerwoni zobacz na statystyki 2 strzały celne i bramka ze stałogo fragmentu błąd w ustawieniu no i gol
Polska miała więcej z gry 2 połowa to rusy trochę padli ale niewykorzystaliśmy tego , obrona nasza prawie perfekt ,Sebastian bardzo na plua. Wiem że to nie awans z grupy i nie ma czym się podniecać ale za walke i angażowanie należą się gromkie brawa POLSKA!!!!
Troche szukałem w sieci i po szpilu czerwonych nauczono ogłady i pokazano Polską gościnności na dowidzenia
Jakub
Co do meczu, nie chciałem być tak dosadny w podsumowaniu, ale po raz kolejny wielki fart Smudy, ten facet na prawdę jak by wypadł z trzeciego piętra nic by sobie nie zrobił i jeszcze znalazłby portfel. Jeżeli awansują (co jest teraz ich obowiązkiem) to mimo tego, że ich trenerem jest Dyzma, a nie dzięki niemu, PZPN strzelił bramkę praktycznie z niczego, indywidualny błysk Błaszczykowskiego, bramka palce lizać, Rosjanie mogli ten mecz spokojnie wygrać, teraz plują sobie w brody, ale nie mój to problem. Niestety obawiam się, że Smudę gloryfikować będą, ale to temat na późniejszą dyskusję, teraz trzeba tylko pokonać Czechów, co aż takie łatwe jak się wydaje nie będzie, Czesi świetnie grają krótką piłką i mają Rosickiego, który ma te swoje zabójcze prostopadłe podania. A co do Dzagoeva to już w ogóle ciekawa historia wielki talent rosyjskiej piłki w pewnym momencie jakby się zagubił, a teraz wraca w wielkim stylu, najlepsze jest to, że w pewnym momencie w CSKA rywalizował o pozycję pierwszego jokera z naszym Janczykiem i to Polak był górą i popatrzmy gdzie jest on teraz, a gdzie Dzagoev.
A i btw. swietne są reakcje ludzi na ulicach w mojej mieścinie cieszą sie jakby Polacy byli co najmniej medalistą mistrzostw, a to "tylko" remis.
DamianM
Szczerze? Nie pamiętam, kiedy na wielkiej imprezie Polska nie przegrała dwóch pierwszych meczów. Ale trudno mówić o progresie, co pokazał mecz z Grecją. No ale nic ,skoro taka sytuacja jest, to ok, jak na gospodarza, niech wygrają z Cechami i ćwierćfinał już jakoś będzie wyglądał. Dzagoev - kapitalny, niesamowity zawodnik. Niebawem zobaczymy go w wielkim klubie.