Francja zmierza w kierunku ćwierćfinału mistrzostw Europy. Zespół trenera Laurenta Blanca wygrał z Ukrainą i zgromadził cztery punkty w dwóch pierwszych meczach grupowych. Mecz w Doniecku, prowadzony przez holenderskiego arbitra Björna Kuipersa na dobre się nie rozpoczął, a już musiał zostać zakończony. Tymczasowo. Po zaledwie pięciu minutach sędzia sprowadził 22 zawodników do tunelu. Powodem była burza, jaka zawitała nad stadion. Po godzinie, spotkanie zostało wznowione. Lepiej w mecz weszli Trójkolorowi.
Po kilku próbach, w szesnastej minucie Francuzi trafili do siatki, ale Jeremy Menez w momencie podania był na pozycji spalonej. W 29. minucie Francja ponownie przed kolejną świetną okazją. Piłkę głupio stracił Anatolij Tymoszczuk, Ribery zagrywa w pole karne, piłka trafia pod nogi Meneza, ale ten trafia w bramkarza rywali, Andrija Pyatova. Nieco później, po drugiej stronie, Andrij Szewczenko był bliski zdobycia trzeciej bramki w tym turnieju, ale bramkarz Hugo Lloris doskonale zachował się w swoim polu.
W drugiej połowie francuscy piłkarze od początku przejęli inicjatywę. Ukraina była zmuszona do gry defensywnej. Po niespełna dziesięciu minutach, Jeremy Menez potwierdza przewagę Les Blues. Napastnik Paris Saint-Germain doskonale ogrywa jednego z ukraińskich defensorów i strzałem w krótki róg bramki Piatova wyprowadza swoją drużynę na prowadzenie. Minęły trzy minuty a było już 2-0. Drugą asystę zalicza Benzema, który zagrywa do Yohana Cabaye, a ten płaskim strzałem pokonuje Piatova. Ten sam zawodnik w 65.minucie był bliski wpisania się na listę strzelców po raz drugi, ale tym razem gospodarzy uratował słupek. Pod koniec z rzutu wolnego podwyższyć mógł jeszcze Nasri, ale skończyło się ostatecznie na 2-0. Francja z 4 punktami prowadzi w grupie D.
Ukraina - Francja 0:2 (0:0)
0:1 Menez 53'
0:2 Pjatow 56'
Po fantastycznym spotkaniu, Anglia ograła 3-2 Szwecję i odesłała Skandynawów do domu. Niesamowity geniusz pokazał Danny Welbeck. Trzy Lwy po poprzednim meczu z Francją (1-1), teraz walczyły tylko o trzy punkty, które przybliżyły ich do ćwierćfinału. Trzy Korony z kolei doznały drugiej porażki (wcześniej z Ukrainą 2-1) i żegnają się z turniejem. Trener Roy Hodgson zaskoczył, posyłając od początku Andy Carrolla. Silny fizycznie napastnik wszedł w miejsce Alexa Oxlade-Chamberlaina. Zawodnik Liverpoolu odpłacił zaufanie po dwudziestu minutach.
Z daleka w pole karne piłkę posyła Steven Gerrard, Carroll wyskakuje najwyżej i perfekcyjnym uderzeniem głową trafia na 1-0. Gra tak naprawdę zaczęła się w drugiej połowie. Po czterech minutach Szwedzi doprowadzili do remisu. Strzela Olof Mellberg, Joe Hart interweniuje tak, że nabija Glena Johnsona, po czym piłka wpadła do bramki. Zespół trenera Erica Hamren dostał wiatr w żagle i w 60. minucie Trzy Korony wychodzą na prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkowuje Larsson, a w polu karnym najlepiej odnajduje się ponownie Mellberg i głową strzela na 2-1.
Wydawało się, że Anglia ponownie zawiedzie, ale nie poddała się. Na boisku zameldował się Theo Walcott, który niedługo potem znów doprowadza do remisu, popisując się znakomitym strzałem z dystansu. Bramkarz Andreas Isaksson mógł zachować się w tej sytuacji zdecydowanie lepiej. Krótko przed końcem Welbeck dał Anglikom trzy punkty. Napastnik Manchesteru United trafił do szwedzkiej bramki efektowną piętką, kończąc znakomite dogranie sprzed linii końcowej Welbecka. Do końca Szwedzi nie zdołali już po raz kolejny odpowiedzieć. W następny wtorek Anglicy podejmą Ukrainę.
Szwecja - Anglia 2:3 (0:1)
0:1 Carroll 23'
1:1 Johnson (sam.) 49'
2:1 Mellberg 59'
2:2 Walcott 64'
2:3 Welbeck 78'
Komentarze (0)